- Podwyżka cen biletów jest uzasadniona. Należy się spodziewać. Mieszkańcy chcą większej ilości kursów, kierowcy chcą lepiej zarabiać. Pieniądze na komunikacje są z dwóch źródeł: z budżetu miasta i z biletów. Jeśli będzie więcej z wpływu z biletów, przekażemy tę kwotę do MPK, żeby jakość ich pracy i bezpieczeństwo było na wyższym poziomie - podkreśla prezydent Roman Ciepiela.

Na razie zapisane w budżecie miasta pieniądze pozwoliły jedynie na podpisanie aneksu do umowy z MPK tylko do połowy roku. Do zabezpieczenia całego roku brakuje około trzech milionów złotych.

Nie ma też jeszcze projektu uchwały dotyczącej podwyżki cen biletów w tarnowskiej komunikacji miejskiej. Ta może jednak wynieść nawet 25 procent, czyli bilet normalny zdrożałby z 3 zł i 60 gr do 4,5 zł. Wcześniej na taką podwyżkę muszą się zgodzić tarnowscy radni. Nie wiadomo czy będą chcieli podjąć taką decyzję na koniec kadencji rady.