- Wyszło to z rozmów z uczniami, mieszkańcami, którzy często zauważali na jezdni przejechane jeże. Natura nie pomaga tym zwierzętom. Jeż, czując zagrożenie, zwija się w kuleczkę i czeka aż ono minie. Niestety widzimy, jak to się kończy. Mamy nadzieję, że kierowcy będą zwracać szczególną uwagę i ostrożna jazda da efekty - mówi Żelawski.
Dąbrowski radny podkreśla, że umiejscowienie tabliczek "Uwaga Jeże!" pod 18 znakami drogowymi zostało skonsultowane z mieszkańcami. Ich wykonanie sfinansowała rada osiedla. Jerzy Żelawski chciałby, żeby podobne tabliczki pojawiły się także m.in. w Tarnowie. Dąbrowski radny chciałby w tej sprawie współpracować z uczniami tarnowskich szkół, ale przyznaje, że ze względu na brak jednoznacznych przepisów może nie być to takie proste.
Żelawski popiera też pomysł wprowadzenia w całej Polsce dodatkowego znaku ostrzegawczego, który ostrzegałby i chronił zwierzęta będące pod ochroną i zagrożone wyginięciem. Radny zamierza w tej sprawie napisać do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Jeż jest pod ochroną, dlatego można go dotykać i przenosić jedynie w przypadku gdyby się znalazł w zagrożeniu na drodze.
Radny Żelawski zwraca też uwagę na kolejny ważny aspekt. "Kierowca, który będzie jeździł ostrożnie, żeby nie przejechać zwierzątka, będzie też bezpieczniejszy na drodze. To korzyść dla wszystkich użytkowników dróg. Musimy podkreślać, że polskie drogi nadal są bardzo niebezpieczne w skali Unii Europejskiej" - podkreśla.