Jak przyznaje Artur Michałek, dyrektor tarnowskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, faktycznie zauważono usterki na górnym odcinku wyremontowanej nie tak dawno ulicy. "Po prostu ściera się warstwa wierzchnia, w której zatopione są otoczaki. Pochylenie nie ma wpływu na trwałość nawierzchni. Oczywiście nawierzchnie z otoczaków nigdy nie będą miały takiej trwałości jak nawierzchnie betonowe i z betonu asfaltowego" - mówi.

Remont kosztował prawie milion złotych. Jak zapewnia Artur Michałek, całość inwestycji objęta jest nadal okresem gwarancji, więc ewentualne naprawy zostaną pokryte z kieszeni wykonawcy remontu.

W przyszłym tygodniu specjalna komisja złożona z urzędników i przedstawicieli wykonawców ma dokonać inspekcji ulicy. Później podjęte mają być odpowiednie działania związane zabezpieczeniem technicznym nawierzchni ulicy Franciszkańskiej.