- A
- A
- A
Ubój rytualny: Co dalej z brzeską ubojnią drobiu?
Na razie obyło się bez zwolnień grupowych, ale zakład w Brzesku, który przed 1 stycznia stosował ubój rytualny musiał przeorganizować produkcje. Ograniczono godziny pracy i zmiany, wstrzymano milionową inwestycję. Po utrzymaniu zakazu przez Sejm, zakład czeka dalsze zaciskanie pasa.Przed wprowadzeniem zakazu stanowiło to 40 procent produkcji zakładu w Brzesku. Z dnia na dzień został pozbawiony możliwości realizowania zagranicznych kontraktów. Wstrzymano też budowę mroźni, która pozwoliłaby na eksport tak pozyskanego mięsa do krajów Afryki Północnej. Jak jednak podkreśla szef zakładu w Brzesku, do tej pory obyło się jednak bez większych zwolnień.
"Staraliśmy się nie zwalniać. Odeszły tylko te osoby, które musiały odejść. Natomiast załogę utrzymaliśmy ponieważ cały czas żyliśmy nadzieją, że jednak to wszystko zostanie przywrócone. Zresztą ministerstwo rolnictwa podtrzymywało w nas taką nadzieję. Słuchając tego, staraliśmy się robić wszystko w tym kierunku żeby nie pozbywać się ludzi. W tej chwili dopiero będziemy zastanawiać się czy faktycznie będą musiały zaistnieć odczuwalne zwolnienia". - wyjaśniał Radiu Kraków, dyrektor brzeskiej ubojni Grzegorz Marek.
Prezes firmy dodaje jednak, że mniej pracy mają współpracownicy zakładu w Brzesku. Chociażby właściciele firm transportowych, czy fabryka opakowań. Grzegorz Marek podkreśla, że uboju rytualnego w jego zakładzie dokonywali wykfalikowani muzułmanie. Jak przypomina wszystko odbywało się zgodnie z tamtejszymi zwyczajami oraz pod nadzorem lekarza weterynarii.
Taka argumentacja nie przekonuje jednak obrońców zwierząt. "Nas to nie przekonało i proszę zwrócić uwagę nie przekonało to wiele autorytetów z zakresu etyki i weterynarii. Nie ma różnicy pomiędzy poderżnięciem gardła zwierzęciu i człowiekowi. Jeden i drugi cierpi. I to nie jest tak, że jedno podcięcie i zwierze czy żyjąca istota przestaje odczuwać". - przekonuje Krzysztof Giemza z tarnowskiej fundacji "Zmieńmy Świat".
Grzegorz Marek powiedział Radiu Kraków, że przedsiębiorcy z tej branży nie dadzą jednak łatwo za wygraną. Szykują m.in. pozew zbiorowy o odszkodowanie za poniesione szkody. Liczą także na to, że pomogą im stanowcze protesty środowisk żydowskich i muzułmańskich.
Właściciel brzeskiej ubojni czeka także na interpretację przepisów o którą poprosił minister Michał Boni. Chodzi o to czy mimo zakazu mniejszości narodowe mogą ubijać rytualnie zwierzęta dla własnych potrzeb. Jego zdaniem gdyby taka interpretacja okazała się prawdziwa, otwierałaby także furtkę dla polskich przedsiębiorców działających na tzw. wewnętrznym rynku europejskim.
Bartek Maziarz
Komentarze (0)
Najnowsze
-
19:59
MŚ w kolarstwie: Kopecky obroniła tytuł, Niewiadoma na 17. miejscu
-
18:51
Rycerze, broń i warsztaty. Średniowiecze zawitało do Niepołomic
-
18:27
To rzadkość nawet na terenach leśnych, ale zdarzyło się w centrum Zakopanego. Jelenie stoczyły walkę
-
17:59
Wygrana Pałacu Młodzieży na inaugurację II-ligowych rozgrywek. "Chłopcy pokazali serce do grania"
-
16:43
Żubry bezradne pod Jasną Górą
-
15:28
Redyk jesienny w Zawoi. Bacowie uroczyście spędzili owce z Hali Barankowej. FILM
-
15:05
Przebarwienia - niechciane pamiątki lata
-
14:33
Są poprawki do budżetu na 2025 rok. Będą nowe środki dla powodzian i na odbudowę
-
14:18
Wiemy, które książki weszły do finału 31. Nagrody Literackiej im. Makuszyńskiego
-
22:30
Filozofia uprzedmiotowiła zwierzęta na wieki
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze