Zrobiło się niebezpiecznie, bo z nawierzchni wypadło większość osadzonych tam kamieni. Są jednak dobre wieści. Urzędnicy wreszcie zabiorą się za naprawę tego miejsca.



Przez jakiś czas dosypywano materiał, który był w pobliżu, dosypywano piasek. Wykonaliśmy dokumentację techniczną i przymierzamy się do postępowania przetargowego na naprawę tego odcinka. W najbliższym czasie zostanie wyłoniony wykonawca i przystąpimy do prac. Mają być zakończone w tym roku

obiecywał Rafał Pater z Wydziału Infrastruktury Miejskiej.

Naprawa obejmie 10-metrowy odcinek nawierzchni przy tarnowskiej Bimie, w trakcie prac uzupełnione mają zostać także niewielkie ubytki kamieni w pozostałych miejscach. Prace kosztować mają kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Bima Starej Synagogi w Tarnowie

Baldachim i cztery kolumny - tylko i aż tyle zachowało się po Starej Synagodze w Tarnowie. Według chasydów to dzięki modlitwom bobowskiego rebe uratowało się serce bożnicy - Bima, gdzie czytało się Torę i sprawowało obrzędy religijne. 

Tarnów stanowił prężny ośrodek żydowski. Żydzi byli nie tylko handlarzami, tragarzami czy rzeźnikami, ale również twórcami kapeluszy eksportowanych do Serbii, Turcji i Węgier. Nie brakowało też przedstawicieli elity intelektualnej, której najbardziej znanym przedstawicielem był pisarz i tłumacz Roman Brandstaetter.

W przedwojennym Tarnowie, którego prawie połowę mieszkańców stanowili Żydzi, istniało kilka wolnostojących synagog. Najbardziej znana XVII-wieczna, zwana "Starą" i synagoga zwana "Jubileuszową" lub "Nową"

Poza tymi dwoma wielkimi osobnymi budynkami było jeszcze, ok. 10 oddzielnie stojących budynków, w których były synagogi. M.in. na placu Pod Dębem była synagoga tzw. Sądecka, przy ul. Bema - Strusińska. Na ul. Lwowskiej były 3 takie budynki. A także synagoga Tempel przy ul. św. Anny, gdzie – jak dziś wiemy - były organy, co mogło świadczyć o jej postępowości, w tradycyjnej synagodze czegoś takiego nie było - mówi Radiu Kraków Adam Bartosz z Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej w Tarnowie w Tarnowie.


Tarnowscy Żydzi modlili się także w maleńkich domach modlitwy budowanych niekiedy w podwórzach domów, oraz w tzw. sztiblach, które urządzano w pokojach mieszkań udostępnianych przez pobożnych wiernych. Dwa miesiące po wkroczeniu Niemców do miasta w 1939 roku, Niemcy urządzili spektakularne pożary tarnowskich synagog. Datę spalenia synagog wybrali nieprzypadkowo. Uczcili w ten sposób pierwszą rocznicę przeprowadzonej w Niemczech Nocy Kryształowej - czyli akcji dewastowania i niszczenia niemieckich synagog i domów oraz sklepów żydowskich. W Tarnowie 9 listopada 1939 roku ogień najpierw strawił dwie najważniejsze żydowskie bożnice w mieście - Starą i Nową Synagogę

"Inne zostały zniszczone później, zrujnowowane. Były w zwartej zabudowie, Niemcy bali się, że ogień może się rozprzestrzenić. Tarnowianie próbowali ratować płonące synagogi, ale żołnierze niemieccy dopuszczali się nawet do przecinania strażackich węży"  - dodaje Adam Bartosz.