- Przeciwnik w sprawie, która się zakończyła, był wymagający. Panią Drillich reprezentowała renomowana kancelaria z Warszawy. Pojedynek w takiej sytuacji jest zawsze trudny – mówi mecenas Grzegorz Szczerba reprezentujący miasto w sądzie.

Oznacza to, że oddalona została groźba utraty obiektu wartego ponad 1,85 mln złotych oraz konieczności zapłacenia wynagrodzenia w kwocie ponad 1,75 mln złotych za bezumowne korzystanie z nieruchomości, którego zażyczyła sobie Ann Drillich.

 

 

 

 

(Marcin Golec/ko)