Posłuchaj co mówi Jarosław Wołowiec, prezes UKS Jedynka
- Wręcz poczuliśmy się pokrzywdzeni. Nie wiem, dlaczego tak podzielono te środki finansowe, że ponad 60 procent otrzymał jeden z klubów. Dla naszego klubu była to kwota znacznie mniejsza. Nie wiem, czym się kierował pan prezydent, podpisując to zarządzenie. Mam nadzieję, że nie kierowały nim żadne uprzedzenia w stosunku do naszego klubu, czy też do naszych dziewczyn i sportu kobiet, który w tym momencie jest reprezentowany przez naszą drużynę na najwyższym poziomie - podkreśla Jarosław Wołowiec, prezes UKS Jedynka, członek Rady Sportu przy prezydencie miasta Tarnowa.
Jednak prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków, że siatkarki... dostały najwięcej pod względem kwoty, o którą wnioskował klub, a którą ostatecznie otrzymał.
Posłuchaj co mówi prezydent Tarnowa, Roman Ciepiela
- Do uzyskania było 350 tysięcy złotych. Piłkarze ręczni oczekiwali, że dostaną 350 tysięcy złotych, otrzymali tylko 200 tysięcy złotych, więc proszę zobaczyć, że procentowo to ledwie ponad połowę. Siatkarki oczekiwały 175 tysięcy i dostały 140 tysięcy złotych, czyli 80 procent. Więc w żaden sposób nieuprawniona jest teza, że siatkarki zostały poszkodowane. Wręcz przeciwnie, tak mogą mówić inni. Nie chciałbym w takich kategoriach oceniać. Mogliśmy dać 350 tysięcy złotych w tej chwili. Będą kolejne rundy, jak tylko budżet państwa w tej części samorządowej trafi do naszego miasta i wówczas być może te proporcje będą odwrotne. Jest za wcześnie, żeby wyciągać tak dramatyczne wnioski - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków prezydent Roman Ciepiela.
Takie tłumaczenie w żaden sposób nie przekonuje jednak działaczy i kibiców tarnowskiej kobiecej siatkówki. Jarosław Wołowiec podkreśla, że składając wniosek, żadne warunki co do kwoty nie były określone. "Każdy składał według potrzeb, które uznaje za stosowane. To jest dla nas jakimś nieporozumieniem, że obcinano te kwoty. Do tej pory nie było z tym żadnego problemu. Pieniądze były dzielone po równo. Całość to było 350 tysięcy, my dżentelmeńsko uznaliśmy, że sprawiedliwie będzie wystąpić o połowę tej kwoty. Tak jak to do tej pory funkcjonowało. Czujemy się pokrzywdzeni" - mówi.
"Zawsze mogą się podzielić" - odpowiada Roman Ciepiela.
Klub kobiecej siatkówki napisał do prezydenta list i liczy na zmianę stanowiska. Jarosław Wołowiec, podkreśla, że klub za wynajem miejskiej hali na mecze i treningi, a także korzystanie z odnowy biologicznej płaci około 200 tysięcy złotych na sezon.
Siatkarski działacz podkreśla, że w ubiegłym sezonie tzw. ekwiwalent reklamowy, czyli wartość promocyjna występów tarnowskich siatkarek w Tauron Lidze dla miasta wyniosła prawie 4 miliony złotych. "Nie wiem, czy jest jakiś inny podmiot, który jest się w stanie pochwalić taką kwotą wypracowaną dla miasta. Niestety prezydent tego nie zauważa. Robi świetny interes. Inwestuje 100 tysięcy, otrzymuje 4 miliony" - dodaje Wołowiec.