- Jakbym był radnym to sam bym głosował. Każda kontrola jest potrzebna. Porządkuje wiedzę. Poprzednie władze Klastra popełniły zasadniczy błąd, dmuchając balon z obietnicami wielu umów i inwestorów, których nie udało się zachęcić. Badając tę sprawę jestem spokojny. Nie widzę powodu do zaniepokojenia - mówi Roman Ciepiela.
Zaniepokojona sytuacją w tarnowskim Klastrze przemysłowym jest za to Magdalena Gadecka-Bukało, niedawno wybrana na stanowisko prezesa Klastra. zleciła ona audyt finansowo-śledczy podległej jej spółki.
Radni PiS byli szczególnie zbulwersowani sprawą budynku przy ulicy Kochanowskiego. Na jego remont wydano 2 miliony złotych, a obiecany inwestor wycofał się z planów uruchomienia w Tarnowie Call Center. Jak podkreślali przedstawiciele PiS, wokół tej sprawy narosło sporo kontrowersji. Nie mogli się oni na przykład nadziwić informacjom medialnym o tym, że klaster zapłacił ponad 28 tysięcy złotych za pośrednictwo w ściąganiu do miasta firm, osobie która była w zarządzie jednej z nich.
Wiceprezydent Piotr Augustyński przyznał, że o tej sprawie dowiedział się dopiero po odwołaniu prezesa Rafała Działowskiego. Prawdopodobnie będzie to jedna z wątpliwości, którą ma wyjaśnić audyt finansowo-śledczy zlecony przez Magdalene Gadecką-Bukało.