"Po pierwsze rząd zmniejszył środki przeznaczone dla naszego miasta z naszego udziału w Picie, czyli w tych podatkach, które sami płacimy i to jest duża różnica, bo ubytek jest liczony w dziesiątkach milionów złotych, a równocześnie rosną koszty energii elektrycznej, koszty ogrzewania czy generalnie energii. No i inflacja robi swoje, ciągle jest blisko 20%" - argumentuje Ciepiela.
Z kolei Mirosław Biedroń, radny Prawa i Sprawiedliwości, które w całości głosowało przeciwko przyjęciu budżetu, przekonuje, że realizacja takiego planu finansowego będzie trudna głównie dla mieszkańców Tarnowa. 
"Myślę, że już od stycznia przekonamy się jakie te cięcia, które dotykają każdego mieszkańca, spowodują zamieszanie, jakie problemy w szkołach, instytucjach, we wszystkich miejscach podlegających miastu, również funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, która cały czas nie jest przecież międzygminna, a była kiedyś międzygminną. Na pewno będziemy patrzeć na to wszystko, będziemy reagować, będziemy próbować coś naprawić" -komentuje Biedroń.
Za przyjęciem uchwały budżetowej głosowało 13 radnych - głównie ze środowiska Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Przeciw było 9 radnych Prawa i Sprawiedliwości.