W ocenie prawników jest to nieuprawniona ingerencja rady miejskiej i zmiana niedopuszczalna. Nie można w taki sposób wiązać organu wykonawczego, bo w ten sposób nie wykonam budżetu miasta. To jest niedopuszczalne. Będziemy skarżyli ten konkretnie zapis do wojewody.
Przewodniczący rady miejskiej Jakub Kwaśny przekonuje z kolei, że konsultował taki projekt uchwały m.in. z służbami prawnymi wojewody i dlatego poddał go pod głosowanie.
Prezydent Roman Ciepiela podkreśla, że przed laty to radni uchwalili studium zagospodarowania przestrzennego, w którym zapisano sporny teren jako mieszkaniowy:
Radni przyjęli budżet, w którym zapisano, że 30 milionów złotych po stronie dochodów będzie pochodziło ze sprzedaży mienia. Na pytanie, jakie to są grunty, w grudniu i styczniu padła jednoznaczna odpowiedź. Dzisiaj mamy koniec marca i w tej chwili obrońców terenu jest wielu, natomiast odbiorców terenu niewielu. Na razie jest ogłoszenie o zamiarze sprzedaży, a nie ogłoszenie o sprzedaży, więc wszystko może się jeszcze zmienić. Radni zaproponowali odstąpienie od tego. Natomiast nie gwarantują w zamian żadnych innych dochodów miasta. To jest duży kłopot - podkreśla prezydent Ciepiela.
Zarówno mieszkańcy jak i radni Koalicji Obywatelskiej oraz Naszego Miasta Tarnów powołują się na porozumienie programowe z prezydentem Romana Ciepielą z 2018 roku, w którym zapisano: "dążenie do realizacji na tym terenie koncepcji tzw. Parku Centralnego - czyli połączenia Parku Strzeleckiego, terenu rekreacyjnego wokół stawu Kantoria oraz Parku Piaskówka". Dlatego radni przekonują teraz, że prezydent złamał słowo. Roman Ciepiela odpowiada, że zrobili to już dawno radni rządzącej koalicji, którzy nie udzielają mu wotum zaufania i nie podjęli też dążeń do utworzenia Parku Centralnego.
Radny Sebastian Stepek z Nowoczesnej zaproponował, żeby w uchwale sprzeciwiającej się sprzedaży tego terenu zapisano starania o to, żeby dojść do porozumienia z mieszkańcami i zachować część spornego terenu, a część przeznaczyć pod budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne. Jak przekonywał, miasto potrzebuje rozwoju mieszkalnictwa i pieniędzy ze sprzedaży:
A niestety, co wynikało też z dzisiejszej z dyskusji na sesji rady miejskiej, nikomu nie zależało na tym, żeby przez 5 lat cokolwiek zrobić w sprawie utworzenia Parku Centralnego. Nagle teraz, gdy przyszło do sprzedaży, wszyscy się obudzili, nagle przypomnieli sobie, że tam mógłby powstać Park Centralny. Moja propozycja poprawki do uchwały została odrzucona. Nie powstanie tam Park Centralny, bo nie ma na to pieniędzy, jak i nie będzie wpływów do budżetu. Także niestety doprowadziliśmy do takiego paradoksu, że ta działka będzie dalej leżała odłogiem.
Inicjatorzy obrony terenu zielonego na Piaskówce, odpowiadając na już wcześniej pojawiające się zarzuty o zaniechanie idei Parku Centralnego, mówili, że złożyli taki projekt do Budżetu Obywatelskiego Województwa Małopolskiego, ale nie zyskał poparcia. Ponadto, jak przekonywali, bez wsparcia miasta w tej sprawie nie byli w stanie nic więcej zrobić.
Podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej doszło także do zgrzytu. W głosowaniu dotyczącym wspomnianej uchwały oraz poprawek do niej nie brał udziału sam inicjator jednej z nich Sebastian Stepek oraz kilkoro radnych Koalicji Obywatelskiej. Przewodniczący Jakub Kwaśny, przepraszając przekonywał, że nie wiedział, iż podczas przerwy w obradach, w innej sali, mieli posiedzenie klubu.