Na płytkach ślizgają się wszyscy... oprócz tarnowskich drogowców. Oni twierdzą, że normy są spełnione, a zimą po prostu jest ślisko.

"Pod względem przyczepności ta nawierzchnia spełnia normy. Weryfikowaliśmy to podczas realizacji robót. Występowaliśmy do projektanta również o nadzór autorski i sugestie w tym zakresie. Biuro projektowe potwierdziło nam, że spełnia to wymagania. Okres zimowy jest trudny. Nie tylko w tym miejscu jest ślisko, ale również na chodnikach i trzeba zwracać szczególną uwagę" - uważa Artur Michałek z tarnowskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.

Płytki zostały już kilka miesięcy temu uszorstnione specjalnym płynem - wtedy też pojawiała się sugestia, aby uszorstnić je mechanicznie - dyrektor ZDiK w Tarnowie wyklucza jednak taką możliwość.
"Braliśmy pod uwagę inne metody, mechaniczne, przede wszystkim termiczną obróbkę tego kamienia. Natomiast każda taka ingerencja zmniejsza wysokość tej płytki, więc przy na przykład płomieniowaniu powstałoby tam zaniżenie, w którym gromadziłaby się woda i jeszcze gorsze skutki przyniosłoby to dla funkcjonowania i eksploatacji tej płyty rynku" - wyjaśnia Michałek.
Pozostaje więc tylko bacznie spoglądać pod nogi, bo wbrew normom, o których mówią urzędnicy czerwone elementy rynku są bardzo śliskie, zwłaszcza po ostatnich opadach śniegu i mrozach. Drogowcy w rozmowie z Radiem Kraków zapewnili, że postarają się częściej posypywać te elementy piaskiem. Mieszkańcy przechodząc przez centrum miasta dla własnego bezpieczeństwa moga wybrac tę cześć rynku, która jest pokryta kostką.