W październiku 2013 roku tarnowski sąd skazał nastolatków za nieumyślne spowodowanie śmierci na kary od 4 do 6 lat więzienia. W kwietniu tego roku sąd apelacyjny uchylił jednak te wyroki i nakazał tarnowskiemu sądowi ponownie zbadać zamiary sprawców.
Zobacz: Zrzucili bryłę lodu. Są winni, ale wyszli na wolność
Oskarżeni nastolatkowie przed sądem tłumaczyli, że chcieli tylko przestraszyć kierowcę ciężarówki, dlatego, jak wyjaśniali, celowali w plandekę.
- Dla każdego oczywistym jest, jakie zagrożenie płynie ze zrzucenia czegoś ciężkiego z wysokości na jadący samochód - mówił podczas rozprawy prokurator Marcin Michałowski - Groteskowo brzmią wyjaśnienia sprawców, "że nie celowali w szybę".
[
Posłuchaj:
]
Ostatecznie skazał nastolatków za tzw. zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Sąd uznał, że musieli zdawać sobie sprawę, że mogą zabić i godzili się na taki ewentualny skutek swojej "zabawy".
- Skoro oskarżeni wynieśli tak ciężką bryłę i postanowili ją zrzucić, to znaczy, że spodziewali się wypadku i śmierci. Przy czym im to było obojętne. Uznawali, że może nie nastąpi, ale widzieli, że taki skutek może nastąpić - uzasadniał sędzia tarnowskiego sądu okręgowego Jacek Bania.
Sędzia Jacek Bania w uzasadnieniu podkreślał, że ustalając wymiar kar sąd brał także młody wiek oskarżonych (w momencie popełnienia przestępstwa dwaj z nich mieli 16 lat, jeden był o rok straszy, a w niewielkim stopniu także środowisko z jakiego się wychodzą oraz to, że nie działali z premedytacją. - Uznajemy karę 8 lat pozbawienia wolności dla każdego z nich za karę wyważoną i sprawiedliwą -
Zgodnie z wyrokiem każdy z trzech oskarżonych powinien wypłacić także po 99 tysięcy złotych zadośćuczynienia rodzinie kierowcy. W praktyce może to jednak trwać latami i nigdy nie nastąpić.
Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny. Gdyby się uprawomocnił skazani poszliby do więzienia na niecałych 7 lat - sąd w poczet wymierzonej kary uwzględnił im bowiem ponad rok który, spędzili w tymczasowymi areszcie.
Skazani, którzy w momencie przestępstwa mieli po 16 i 17 lat, na razie pozostają na wolności. Muszą się regularnie stawiać na komisariacie policji.