Tarnów wprowadza bon dla pierwszoklasistów z oszczędności na opiece nad osobami nietrzeźwymi. Radni podjęli decyzję, że dzieci, które od września rozpoczną naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej, otrzymają jednorazowo 700 złotych na udział w zajęciach oferowanych przez tarnowskie kluby sportowe.
Kwota nawiązuje do zbliżającego się 700-lecia miasta Tarnowa, a także do możliwości budżetowych – do pierwszych klas ma trafić około 800 dzieci. Program ma przeciwdziałać uzależnieniom od telefonów komórkowych, komputerów i tabletów oraz promować aktywność fizyczną wśród najmłodszych.
Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny podkreślił, że w ostatnich latach miasto wydawało około miliona złotych rocznie na dyżury lekarskie w Punkcie Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi. Teraz część tych środków zostanie przeznaczona na nowy program „bon dla pierwszaka”.
Polityczna zgoda, ale nie bez kontrowersji
Szef klubu radnych PiS, który poparł inicjatywę prezydenta, nie przebierał w słowach: – Jestem przeciwnikiem tego, by ludzi uzależnionych w jakikolwiek sposób gloryfikować. Warto inwestować w ludzi młodych, a nie w pijaków – powiedział bez ogródek.
Spór: „Dlaczego tylko pierwsze klasy?”
Jakub Kwaśny przyznał, że program obejmuje wyłącznie uczniów pierwszych klas z przyczyn pragmatycznych – liczba tych dzieci będzie z roku na rok malała, a projekt ma mieć charakter cykliczny. Włączenie starszych roczników przekracza obecnie możliwości budżetowe miasta. Jak zaznaczył prezydent, chodzi również o kształtowanie dobrych nawyków od najmłodszych lat.
Radny Zbigniew Kajpus z Koalicji Obywatelskiej zaproponował rozszerzenie programu na dzieci z klas I–III, przy jednoczesnym obniżeniu bonu do 500 złotych. Jednak prezydent Kwaśny odparł, że taki wariant wymagałby zwiększenia budżetu programu o dodatkowe 1,2 miliona złotych – co obecnie jest niemożliwe.
Kajpus argumentował, że środki można znaleźć w dochodach z tzw. „korkowego” – czyli z opłat od sprzedaży alkoholu – z którego miasto, według niego, uzyskuje niemal 4 miliony złotych rocznie. Jednak Dorota Krakowska, dyrektorka Centrum Usług Społecznych, poinformowała, że cała kwota z „korkowego” – 3,2 mln zł – została już rozdysponowana na utrzymanie m.in. Domu dla Bezdomnych, noclegowni, Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi i placówek wsparcia dziennego.
Powrót do tematu za rok?
Radny Stanisław Klimek z PiS zasugerował, by temat rozszerzenia programu powrócił do dyskusji w przyszłym roku. Seweryn Partyński z PiS podkreślił natomiast: – Nie należy mylić roli radnego z rolą Świętego Mikołaja. Pieniądze wystarczyły tylko – i aż – na pierwszaki. Nie chodzi o to, że nie chcemy rozszerzyć programu – po prostu nie mamy na to środków.
„Zbigniewie, nie idź tą drogą”
Dyskusja na sesji przybrała momentami emocjonalny ton. Kajpus przekonywał, że pomysł rozszerzenia programu nie był wcześniej konsultowany. Z tym nie zgodził się prezydent Kwaśny, który podkreślił, że radni KO byli informowani o planach programu. – Propozycja przewodniczącego Kajpusa jest populistyczna – ocenił prezydent. – Gdybyśmy objęli bonem dzieci z klas I–III, musielibyśmy obniżyć wartość świadczenia do 250 zł na dziecko. Zbigniewie, nie idź tą drogą – zaapelował.
Jak dodał, wpływy z „korkowego” systematycznie maleją.
Mimo różnic zdań prezydent Kwaśny podał rękę radnemu Kajpusowi i zadeklarował, że za rok nastąpi ewaluacja programu – w zależności od zainteresowania oraz dostępnych środków, projekt może zostać rozszerzony.
Apel o lepsze konsultacje
Radny Ryszard Żądło z komitetu Tak dla Tarnowa wyraził zaskoczenie i zażenowanie brakiem konsultacji pomysłów prezydenta z radnymi. Podobne zdanie wyraził Krzysztof Rodak, również z Tak dla Tarnowa.
Kajpus podkreślił, że burzliwej debaty można było uniknąć, gdyby w projekcie uchwały jasno zapisano, że budżet programu w tym roku wynosi 700 tysięcy złotych. – Ufam, że za rok wrócimy do tego programu w zupełnie innym wymiarze – podsumował.
Prezydent przekonywał natomiast, że to właśnie ten projekt jest najlepszym przykładem konsultacji. Jak przyznał, pierwotnie zakładał zakup rowerów dla uczniów – podobnie jak w mieście Szprotawa – ale po rozmowach pomysł zmodyfikowano na dofinansowanie zajęć sportowych.
– Jeśli choć jedno dziecko dzięki temu programowi ograniczy korzystanie ze smartfona, to będzie sukces – podsumował Kwaśny.
Czy tylko na sport?
Część radnych zgłosiła postulat, by bon można było przeznaczyć nie tylko na zajęcia sportowe, ale również np. na zakup sprzętu czy inne formy aktywności pozalekcyjnej. Radny PiS Józef Gancarz przekonywał, że bon nie powinien służyć wyłącznie wspieraniu tarnowskich klubów sportowych, ale w pierwszej kolejności – dzieci i ich rodzin.
Prezydent odpowiedział, że rodzice mają do dyspozycji świadczenie 800+, które mogą wydawać dowolnie. Bon dla pierwszaka ma być prosty w obsłudze – umożliwienie zakupu sprzętu oznaczałoby konieczność kontroli faktur i trudność w ocenie, czy sprzęt rzeczywiście będzie służył dzieciom. – Przy bonie na zajęcia sportowe takich wątpliwości nie będzie – podkreślił.
Kwaśny zaznaczył także, że nie ukrywa, iż program ma wspierać również tarnowskie kluby sportowe. Sprzeciwił się temu radny Gancarz, który uznał, że rolą programu jest przede wszystkim pomoc dzieciom, a nie dofinansowanie klubów, które i tak otrzymują miejskie wsparcie.
Rezygnacja z dyżurów lekarzy w Punkcie Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi pozwoliła zaoszczędzić około miliona złotych. Z tej kwoty 700 tysięcy zostanie przeznaczone na bony dla pierwszaków, a reszta – m.in. na utrzymanie placówek wsparcia dziennego dla dzieci i młodzieży.