- Potrzebne jest wszystko. Zdajemy sobie sprawę, że jeżdżąc kilkoma busami co 1,5 miesiąca, nie zbawiamy i nie dostarczamy wszystkich niezbędnych produktów. Podstawowym celem jest pokazanie, że jesteśmy, że Polacy myślą, troszczą się, solidaryzują się. W drugiej kolejności są te produkty - mówi Jakub Słowik.
Jakub Słowik dodaje, że dary, które są zawożone dla uchodźców, można cały czas przynosić do siedziby fundacji Zielona Przystań przy ulicy Piotra Skargi 29a. Aktualne listy potrzeb są publikowane na portalach społecznościowych fundacji. Z kolei Fundacja Hetmana Jana Tarnowskiego, cały czas prowadzi punkt konsultacyjny dla uchodźców przy ulicy Krakowskiej 13, w którym pracują trzy kobiety z Ukrainy.
- Zajmujemy się cały czas pomocą przy aktywizacji zawodowej Ukraińców, którzy chcą podjąć zatrudnienie, by polepszyć swoje warunki bytowe w naszym kraju. Pomagamy w załatwianiu bieżących spraw, ale też cały czas zbieramy pieniądze m.in. na zakup leków w nagłych przypadkach. Każdy wniosek od Ukraińców jest rozpatrywany indywidualnie. Przede wszystkim skupiamy się na pomocy dla tych rodzin, które w ostatnim czasie przyjechały do Tarnowa z terenów objętych działaniami wojennymi. Ta skala przyjazdów teraz jest mała. My obserwujemy, że to jest średnio około dwóch rodzin tygodniowo, które przejeżdżają ze wschodu Ukrainy i chcą się zatrzymać dłużej w Tarnowie. Więc to nie jest już taka masowa akcja, jak była rok temu - mówi prezes fundacji Hetmana Jana Tarnowskiego, Tomasz Kita.
Tomasz Kita podkreśla, że teraz najważniejsza jest pomoc dla emigrantów wewnętrznych, którzy są na terenie Ukrainy. Chodzi też o pomoc dla tych terenów, które są objęte dzianiami wojennymi lub zostały wyzwolone.
Zdaniem Kity, dobrym modelem opieki nad uchodźcami, którzy są w Polsce, jest obowiązującą pomoc w wynajmie mieszkania przez trzy miesiące. "Uważamy, że ten okres 3 do 6 miesięcy powinien dawać taki czas Ukraińcom, aby się określili czy jednak u nich sytuacja się na tyle poprawiła, żeby wracać na Ukrainę. Albo też, jeżeli decydują się na dłuższy okres pobytu w Polsce, to jednak żeby się usamodzielnili. Ta pomoc nie może zamieniać się w długotrwałą opieką nad osobami, które tak naprawdę mogą iść do pracy w Polsce i próbować się usamodzielnić" - dodaje.