Wcześniej, szczególnie w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego, piesi, którzy przechodzili przez pasy w tym miejscu kiedy chcieli - tamowali ruch i tworzyły się zatory. Stąd na przejściu dla pieszych zostały zainstalowane sygnalizatory i zdaniem zastępcy prezydenta Tarnowa, Macieja Włodka, to rozwiązanie się sprawdziło:
Większość opinii pieszych i kierowców jest pozytywna, można powiedzieć, że sygnalizacja świetlna zdała egzamin.
Nie brakuje jednak opinii kierowców, że światła na przejściu dla pieszych są za mało zautomatyzowane i czasami zbyt długo samochody muszą czekać na przejazd.
W tym miejscu zostały wykorzystane już wcześniej zakupione sygnalizatory, które nie mają możliwości wpięcia do Inteligentnego Systemu Transportowego i nie można nimi zarządzać zdalnie, jak ma to miejsce w przypadku innych skrzyżowań. Mają jednak kilka programów zmiany świateł po naciśnięciu przycisku przez pieszego w zależności od pory dnia czy w weekend.
Zdarza się w ciągu dnia, że kierowcy trąbią. Nie są do końca przyzwyczajeni do tych świateł, podobnie piesi - czasami wchodzą na czerwonym świetle. Jednak z nawykami wchodzenia czy jazdy na pamięć nie wygramy
- przekonuje zastępca prezydenta Tarnowa.
Niedługo po uruchomieniu sygnalizacji świetlnej, na przejściu dla pieszych dochodziło do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Dlatego początkowo pojawiała się tam Straż Miejska żeby czuwać nad bezpieczeństwem.
Razem ze światłami przy przejściu dla pieszych na Mickiewicza pozostanie także brak możliwości skrętu w lewo wyjeżdżając z ulicy Legionów - żeby nie tamować dodatkowo ruchu.