Tarnów: 3,5 miliona na kolejny budżet obywatelski

Tarnów był pierwszym miastem w Małopolsce, który uruchomił budżet obywatelski. W pierwszej edycji mieszkańcy mieli do dyspozycji 2 miliony i bardzo im się ten pomysł spodobał. 20 procentowa frekwencja zaskoczyła wtedy największych entuzjastów tej formy decydowania o miejskich pieniądzach. Dlatego w kolejnej edycji do wydania były już 3 miliony złotych, a do urn poszło 24 tysięcy mieszkańców (poprawnie zagłosowało 20 tysięcy). Teraz kwotę podniesiono o 500 tysięcy złotych.



"Pół miliona w skali budżetu to nie są aż takie pieniądze, które mogłyby ważyć na inwestycjach miejskich. Natomiast dają pole do popisu różnym pomysłom". - wyjaśnił zastępca prezydenta Tarnowa, Henryk Słomka - Narożański.



Podobnie jak w poprzedniej edycji jeden projekt nie będzie mógł przekroczyć 300 tysięcy złotych. "W pierwszej edycji nie było ograniczenia i właściwie zostały zrealizowane dwa potężne projekty gdzie ludzie potrafili się skrzyknąć i to dobrze. Myślę o remoncie ulicy Westerplatte. Natomiast chcieliśmy dać szansę wszystkim osiedlom w mieście. 300 tysięcy to jest jednak kwota, która pozwoli rozlokować w miarę posiadanej aktywności przez mieszkańców równomiernie". - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Henryk Słomka - Narożański.



Teoretycznie przy tym ograniczeniu za zwiększoną kwotę 500 tysięcy złotych może się udać zrobić tylko jeden projekt. Ale jak podkreślają tarnowscy urzędnicy, projekty nie muszą wykorzystywać całej puli 300 tysięcy złotych. Stąd za tą kwotę może udać się zrealizować dwa, a nawet i więcej zadań.


Za pierwszym kiedy nie było ograniczenia do realizacji wybrano 8 projektów. W drugiej kiedy kwota wzrosła z 2 milionów do 3, ale pojawiło się też ograniczenie do 300 tysięcy wybrano 12 pomysłów.


Zastępca prezydenta przyznał, że zaskoczyło go duże zainteresowanie tarnowskim budżetem obywatelskim, a także pomysły mieszkańców. "Pojawiły się takie pomysły, które właściwie nie miały szansy być zrealizowane poprzez normalny budżet. Pewnie czekałby w kolejce i jak znam życie to pewnie kilkadziesiąt lat by minęło gdyby np. pod Górą św. Marcina wybudowano by tereny rekreacyjne. A tak na dzień dzisiejszy już zleciliśmy pierwsze projekty. Powstała koncepcja budowy ścieżki. I chyba po wakacjach będziemy mogli korzystać z tych terenów rekreacyjnych, które były bardzo oczekiwane jak się okazuje czego nie przypuszczałem".



Henryk Słomka Narożański podkreśla, że większość projektów, które wygrały drugą edycję tarnowskiego budżetu obywatelskiego nie miałoby szans na szybką realizacje. Nawet tak oczywiste jak budowa placów zabaw, boisk i sal sportowych.



W trzeciej edycji tarnowskiego budżetu obywatelskiego zachowano pomysł, który ma promować mniejsze osiedla. Jeśli na dany projekt zagłosuje połowa osiedla to mimo, że nie znajdzie się on w budżecie obywatelskim ma być realizowany w normalnym. W drugiej edycji kiedy wpisano taką możliwość do regulaminu tarnowskiego budżetu obywatelskiego nie było projektu, który by go spełnił. Urzędnicy podjęli wtedy kontrowersyjną decyzję. Dołożyli pieniądze na kanalizację w rejonie ul. Wiśniowej, Poziomkowej, Czereśniowej i Harasymowicza. "Część pieniędzy z budżetu obywatelskiego mieliśmy, a że uważaliśmy, że wcześniej czy później trzeba tam wykonać kanalizację to dołożyliśmy do tego projektu ponad 200 tysięcy złotych". - wyjaśniał w rozmowie z Radiem Kraków, wiceprezydent Henryk Słomka Narożański.



3 edycja tarnowskiego budżetu obywatelskiego wystartuje 7 kwietnia. Mieszkańcy będą mogli zgłaszać swoje projekty do 5 maja. Ogłoszenie projektów po zweryfikowaniu pod kątem formalnym odbędzie się 27 maja. Później autorzy pomysłów, które znajdą się na liście do głosowania będą mieli czas na promocje swoich projektów. Głosowanie potrwa od 4 do 11 czerwca. Wyniki poznamy 28 czerwca.



Henryk Słomka Narożański przyznał, że nie podoba mu się promocja projektów poprzez zbieranie podpisów w szkołach i przedszkolach "gdzie dzieci dostają kartki i idą do rodziców i proszą o podpis "bo Pani kazała". Promocja projektów moim zdaniem powinna odbywać się poprzez Rady Osiedla, ogłoszenia i spotkania". Urzędnicy nie umieją sobie jednak z tym poradzić. Samo ograniczenie czasu na promocję do kilku dni nie wiele zmienia, bo nie obowiązuje cisza wyborcza, a promocja można trwać w najlepsze już po rozpoczęciu głosowania aż do jego zakończenia.

Bartek Maziarz