Komisarz Rafał Knapik z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej podkreśla, że na dziś komendantem tarnowskiej policji jest Mariusz Dymura, ale nie wyklucza też zmian.
Pan inspektor Mariusz Dymura nadal pełni służbę na stanowisku komendanta miejskiego policji w Tarnowie. Niezależnie od tego w najbliższym czasie w garnizonie małopolskiej policji planowane są zmiany na stanowiskach kierowniczych w niektórych komendach miejskich oraz powiatowych. Nie można wykluczyć, że w ramach tych zmian zostaną podjęte decyzje dotyczące stanowiska komendanta miejskiego policji w Tarnowie
- dodał komisarz Knapik.
Pojawiły się podejrzenia, że zmiana na stanowisku komendanta tarnowskiej policji miałaby mieć związek z reportażem "Mafia Tarnowska" wyemitowanym w telewizji TVN24, w którym zasugerowano powiązania świata przestępczego m.in. z tarnowskimi policjantami. Jednak według nieoficjalnych informacji Radia Kraków zmiana na stanowisku komendanta tarnowskiej policji była szykowana od początku roku.
Pewne jest jednak, że reportaż Bertolda Kittela wywołał wiele pytań. Autor pokazuje tarnowskich przestępców, którzy wykorzystywali ludzi będących w potrzebie i pożyczali im pieniądze na wysoki procent. Następnie zastraszali i przejmowali nieruchomości. Kittel sugeruje, że za wszystkim ma stać Waldemar Jasiński pseudonim "Góral", który był skazany za udział w zabójstwie i był członkiem jednego z najgroźniejszych w Polsce gangu "Chowańców".
Tarnowska policja, prokuratura i sąd powiązane z przestępcami?
Autor reportażu sugeruje także powiązania Waldemara Jasińskiego ps. "Góral" z tarnowskimi politykami, prokuratorami, sędziami i policjantami. To, jak tłumaczył Bertold Kittel w rozmowie z Radiem Kraków, miałoby powodować, że "śledztwo prokuratury, które było wszczęte w Tarnowie, nie może się z sukcesami toczyć, bo na jego początku policja popełniła tyle błędów. Zbyt wiele było związków świata przestępczego z policjantami, żeby można było mówić o bezstronnym wykonywaniu policyjnych czynności operacyjnych".
Do tej pory na reportaż oficjalnie zareagował jedynie prezes tarnowskiego Sądu Okręgowego, dr Tomasz Kozioł. Sędzia Kozioł podkreślił, że to nie sąd w Tarnowie, ale Sąd Okręgowy w Krośnie w 2007 roku warunkowo wypuścił z więzienia w Jaśle Waldemara J. po 7 latach z 13, które miał spędzić za kratami za udział w zabójstwie.
Prezes Tomasz Kozioł zaznaczył, że 13 grudnia 2023 roku to Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał 7 oskarżonych przez Prokuraturę Krajową Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej w Katowicach m.in. o przestępstwa lichwy, na kary od prawie 3 do 5 lat więzienia. Wyrok jest jednak na razie nieprawomocny i trwa postępowanie odwoławcze.
Sędzia Kozioł zaznaczył przy tym, że Prokuratura Krajowa nie oskarżyła w tej sprawie głównego bohatera reportażu telewizji TVN24.
Inspektor Mariusz Dymura. / fot: Paweł Topolski
Śledztwo wciąż trwa
Radio Kraków zapytało Prokuraturę Krajową, czy podczas trwającego od czterech lat śledztwa specjalny zespół prokuratorów z Katowic badał wątek "Górala".
- Wątek pana Waldemara J. pseudonim "Góral" był badany, ponieważ istniał pewien ogólny materiał dowodoy wskazujący, iż mógł on również odegrać rolę w tym procedrze popełnienia przestępstw polegających na udzielaniu pożyczek lichwiarskich. Natomiast materiał dowodowy nie pozwolił na przedstawienie mu żadnych zarzutów. W szczególności brak było materiału dowodowego wprost wskazującego na to iż popełnienił on jakieś przestępstwo. Dlatego też prokuraor żadnego zarzutu mu nie przedstawił - powiedział rzecznik Prokuratury Krajowej, prokurator Przemysław Nowak.
Z kolei na pytanie, czy wśród podejrzewanych w tej sprawie są przedstawiciele tarnowskiej policji, sądu czy prokuratury, jak to zasugerowano w reportażu "Mafia Tarnowska", prokuratura odpowiedziała następująco:
- Rzeczywiście mieliśmy zeznania, jeżeli się nie mylę jednej osoby, która wskazywała na istnienie pewnego układu związanego również z funkcjonariuszami publicznymi. W tym zakresie zostało przeprowadzone bardzo intensywne i szeroko zakrojone postępowanie dowodowe. Przesłuchano w tym wątku w sumie ponad kilkadziesiąt osób i żadne z tych twierdzień tej jednej osoby się nie potwierdziły. Więc żadni funkcjonariusze publiczni nie usłyszeli zarzutów dotyczących udziału w szeroko pojętej "Mafii Tarnowskiej" - przyznał Radiu Kraków prokurator Przemysław Nowak.
Jak jednak przyznała Prokuratura Krajowa, śledztwo wciąż trwa i dotyczy działalności grupy przestępczej i osób z nią współpracujących. Działalność grupy polegała na udzielaniu pożyczek na wysoki - lichwiarski procent, stosowania przemocy i gróźb dla wymuszenia dalszych nienależnych wpłat.
W śledztwie występuje dwóch podejrzanych. Odrębnymi wątkami tego śledztwa są także okoliczności wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy publicznych. Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania udzielenie bardziej szczegółowych informacji odnośnie prowadzonego śledztwa nie jest możliwe
- poinformowała Prokuratura Krajowa Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej w Katowicach. Gdy mowa o „dwóch podejrzanych” nie chodzi jednak o funkcjonariuszy ani o Waldemara Jasińskiego ps. Góral.
Do reportażu Bertolda Kittela odniosła się także Grupa Azoty, bowiem w telewizyjnym materiale widać, jak Waldemar Jasiński wjeżdża na teren tarnowskiej spółki bez żadnej kontroli i ma przepustkę.
W tym przypadku firma wynajmująca obiekty na terenie Grupy Azoty wnioskowała i otrzymała kilka lat temu przepustkę, deklarując, że jest ona przeznaczona dla osoby zatrudnionej jako przedstawiciel handlowy, co umożliwiło wjazd na teren zakładów. Przedmiotowa przepustka jest obecnie zablokowana. Dodatkowo, po emisji programu zlecona została weryfikacja systemu wydawania przepustek pod kątem bezpieczeństwa zakładów
- oświadczyła Grupa Azoty.
"Powiązania polityków z przestępcami"?
Oświadczenie opublikował również poseł Trzeciej Drogi Piotr Górnikiewicz, kandydat do Parlamentu Europejskiego, który jest jednym z głównych bohaterów reportażu oprócz Waldemara Jasuńskiego ps. "Góral". Na zamazanych zdjęciach z różnych spotkań z Waldemarem Jasińskim można także z łatwością rozpoznać m.in. radnego miejskiego Koalicji Obywatelskiej i prezesa jednej ze spółek Grupy Azoty.
Poseł Górnikiewicz przekonuje, że "sposób zbudowania i prowadzenia narracji w programie wywołuje wrażenie funkcjonowania w moim mieście syndykatu przestępczego, od którego jestem uzależniony, mogącego mieć wpływ na moją pracę jako posła. Kategorycznie zaprzeczam, abym brał udział w jakichkolwiek działaniach organizacji przestępczej i był z nią powiązany. (...) Nie zgadzam się na łącznie kilku osobnych wątków w jedną historię, której rzekomo mam być ważną częścią. Przedstawienie kilku zdjęć, na których jestem, w zestawieniu z innymi materiałami, tworzą niczym nieusprawiedliwiony obraz mojego zaangażowania w historie przedstawione w programie.
Całe oświadczenie Posła Górnikiewicza:
Na pytanie Radia Kraków, dlaczego spośród pokazanych w reportażu zdjęć polityków jedynie poseł Górnikiewicz został przedstawiony z imienia i nazwiska, autor reportażu Bernold Kittel odpowiedział, że na ujawnienie wizerunku osób powiązanych ze sprawą nie zgodził się Sąd Okręgowy w Tarnowie. Rzeczniczka Tarnowskiego Sądu Małgorzata Stanisławczyk - Karpiel poinformowała jednak, że wniosek o zgodę na ujawnienie wizerunków, dotyczył jedynie przestępców skazanych we wspomnianym procesie "lichwiarskim" pod koniec 2023 roku.