"Rozmawiałem z większością radnych. Wszyscy są zgodni, że tę jednostkę OSP, która przysparza nam od wielu lat kłopotów, w jakiś sposób trzeba zdyscyplinować. Ale przede wszystkim mówią o tym, żeby wycofać samochód bojowy z tej jednostki i przekazać innej jednostce, która działa nienagannie. Wóz jest majątkiem gminy" - według burmistrza Zbigniewa Mączki podczas kolizji z samochodem osobowym ochotnicy z Siedlca zachowywali się też w sposób niegodny munduru strażaka.
"Pan burmistrz chyba sobie żartuje" - odpowiada komendant OSP w Siedlcu Kazimierz Bryl. "Oczywiście taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, to nie podlega dyskusji. Ale jak można do tego w ten sposób podchodzić. Nie rozumiem takich wypowiedzi, bez zastanowienia, nawet bez rozmowy z nami. Nie wyobrażam sobie, żeby z powodu wybryku jednego czy trzech strażaków likwidować jednostkę, która działa prawie 100 lat".
Formalnie ochotnicze straże pożarne są stowarzyszeniami i burmistrz nie może ich zlikwidować. Ale odebranie samochodu pożarniczego w praktyce prowadziłoby do wygaszenia działalności ochotników.