Podczas zeznań przekonywała, że w tej sprawie znalazła się „między młotem a kowadłem”, bo z jednej strony chciała zadbać o dobro pensjonariusza, a z drugiej - nie narażać się na niewypełnienie poleceń przełożonych.
Oskarżeni w tej sprawie wicestarosta tarnowski Roman Łucarz i Anna Górska - dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie przekonywali z kolei, że szefowa DPS-u "wrobiła" ich w tę sprawę. Powodem miała być zemsta za decyzje personalne podejmowane wcześniej w jej sprawie.
Nieruchomość darowizną na rzecz gminy
Proces karny dotyczy przekazania przez jednego z pensjonariuszy DPS w Nowodworzu jego rodzinnego domu na rzecz Gminy Szerzyny. Samorząd planował umieścić tam repatriantów z Kazachstanu. Zeznająca przed sądem dyrektorka DPS przekonywała, że Henryk W. ze względu na stan zdrowia, nie mógł świadomie podjąć takiej decyzji. Dlatego też wystąpiła do sądu o ustanowienie dla niego kuratora, który zadba o interesy mężczyzny.
Okazuje się, że ustanowienie kuratora dla Henryka W. najprawdopodobniej zablokowałoby wszczętą już procedurę przekazania gminie Szerzyny należącej do niego rodzinnej nieruchomości. Dlatego też 25 marca 2021 roku w Starostwie Powiatowym w Tarnowie zorganizowano spotkanie, w którym uczestniczył ówczesny starosta Roman Łucarz, wójt gminy Szerzyny Grzegorz Gotfryd, dyrektorka Powiatowego Centrum Rodzinie w Tarnowie Anna Górska oraz dyrektorka DPS.
Zebrani chcieli skłonić dyrektorkę nowodworskiej placówki do wycofania wniosku o ustanowienie kuratora dla Henryka W. Kobieta podczas tego spotkania miała przekonywać, że mężczyzna nie jest w stanie świadomie podejmować takich decyzji. Dowodem miała być wydana 10 dni wcześniej opinia lekarza psychiatry. Problem w tym, że dyrektorka nie zabrała go ze sobą na spotkanie i nie umiała wyjaśnić dlaczego.
Przed sądem przyznała, że po spotkaniu wycofała wniosek o ustanowienie kuratora dla pensjonariusza. Jak mówiła – miała to zrobić na polecenie starosty Łucarza. Do tej decyzji miało przekonać ją również oświadczenie podpisane przez Henryka W., w którym wyraża wolę przekazania nieruchomości na rzecz gminy. Taki dokument miał okazać jej wójt Szerzyn.
Z zeznań dyrektorki wynika także, że podczas spotkania w starostwie wójt Grzegorz Godfryd miał szantażować zarówno starostę jak i ją samą, że przeniesie trzech mieszkańców gminy przebywających w DPS w Nowodworzu do innej tego typu placówki.
Emocjonalne oświadczenia
Obrońcy oskarżonych zwracali uwagę na zachowanie dyrektorki DPS-u. Chodziło między innymi o to, że podczas spotkania w starostwie 25 marca 2021 roku próbowała przekazać staroście tarnowskiemu pendrive z filmem przedstawiającym pensjonariusza DPS odpowiadającego na pytania jednego z pracowników.
Zwracali też uwagę, że kobieta na polecenie Anny Górskiej i telefoniczną prośbę starosty przekazała dokumentację medyczną pensjonariusza - mimo wyraźnego zakazu ze strony prokuratury. Dokumenty miały pomóc Łucarzowi przygotować się do przesłuchania w tej sprawie.
Do rewelacji przedstawionych przez dyrektorkę DPS-u w Nowodworzu odnieśli się w oświadczeniach zarówno obecny wicestarosta tarnowski Roman Łucarz jak i dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinnie.
Podczas spotkania 25 marca 2024 nie przedstawiono mi zaświadczania lekarskiego pensjonariusza DPS z 15 marca 2024. Gdyby tak się stało, zachowałbym się inaczej i kazał wstrzymać wszelkie działania. Nie było też żadnej próby wręczenia mi pendrive'a. Jeżeli chodzi o wydanie dokumentów, kiedy do DPS-u w Nowodworzu pojechała po nie dyrektorka PCPR Anna Górska z pracownicą i rozmawialiśmy telefonicznie z panią dyrektorką DPS - nie poinformowała mnie o tym, że dokumenty są zabezpieczone przez prokuraturę. Wtedy natychmiast kazałbym Annie Górskiej wyjechać z DPS i nie zabierać dokumentów, bo byłem świadomy co grozi za takie naruszenie. Myślę, że było to celowe działanie pani dyrektor DPS, żeby doprowadzić do sytuacji, w jakiej się znajduję
- mówił Łucarz
Zdaniem wicestarosty dyrektorka DPS mściła się za udzielenie jej nagany. Chodziło o karę za nieprzestrzeganie niektórych przepisów covidowych w placówce, którą kierowała.
Anna Górska przekonywała, że dyrektorka DPS miała dużo czasu na poinformowanie, że prokuratura zabezpieczyła dokumentację i nie może jej udostępnić. Górska twierdzi, że takie zachowanie miało być zemstą za to, że poprzez swoje decyzje pozbawiła wcześniej tę drugą innej pracy.
Dyrektorka DPS: byłam pomiędzy młotem a kowadłem
Pytana o przekazanie dokumentacji mimo wyraźnego zakazu ze strony prokuratury wyjaśniała, że z jednej strony chciała bronić interesu podopiecznego jej placówki, z drugiej jednak musiała wypełniać polecenia przełożonych.
Dyrektorka DPS po przekazaniu kserokopii dokumentacji medycznej poinformowała o tym prokuraturę, ponieważ uznała to za istotną okoliczność. Niedługo później starosta tarnowski został aresztowany i usłyszał zarzut oszustwa.
Zaznaczyła też, że pensjonariusz Henryk W. nie mógł podpisać oświadczenia o woli przekazania nieruchomości w Szerzynach z datą, która widnieje w dokumentach, czyli 4 stycznia, bo na początku 2021 roku w DPS-ie obowiązywał reżim covidowy - osoby postronne nie miały wstępu do placówki.
Kobieta podkreślała, również, że w podjętym działaniu chodziło jej o ochronę interesu pensjonariusza. Nie potrafiła jednak odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie przekazała tej informacji notariuszowi, do którego pracownicy DPS-u pojechali wraz z Henrykiem W. aby ten podpisał akt darowizny.
Ostatecznie sąd unieważnił ten akt notarialny. Nieruchomość wróciła do Henryka W. który przebywa w DPS w Nowodworzu.
Oskarżonymi w tej sprawie oprócz obecnego wicestarosty tarnowskiego, dyrektorki PCPR w Tarnowie Anny Górskiej, wójta gminy Szerzyny Grzegorza Gotfryda są także notariusz Wojciech W. oraz pracownik gminy Stefan Sz.
Kolejne przesłuchania w tej sprawie wyznaczono na marzec.