Sąd Najwyższy przyznał, że niejako głównymi sprawcami wypadku w okolicy skrzyżowania ulicy Nowodąbrowskiej z Szuszkiewicza, byli późniejsi pokrzywdzeni: 52-letni pieszy, który zginął na miejscu oraz jego 50-letnia kobieta, która trafiła do szpitala.
- Byli nietrzeźwi, w warunkach nocnych przekraczali jezdnię w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Poruszając się i widząc nadjeżdżający samochód, nie przedsięwzieli żadnych aktów ostrożności. Kontynuowali przekraczanie jezdni" - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie, sędzia Tomasz Kozioł.
Jak jednak zwraca uwagę sędzia Tomasz Kozioł, Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na to, że z obu opinii specjalistycznych uzyskanych w tej sprawie, jak i częściowo również z dowodów osobowych, wynika, że gdyby kierowca należycie obserwował drogę, byłby w stanie dostrzec tych nieprawidłowo poruszających się pieszych. "Byłby w stanie ich dostrzec z takiej odległości, że podejmując odpowiednie hamowanie, byłby w stanie uniknąć tego zdarzenia. Sąd Najwyższy wskazał, że trzeba tutaj rozważyć kwestię przyczynienia się tego kierującego do tego zdarzenia i rozważyć kwestię jego odpowiedzialności karnej oraz jej zakresu" - dodał.
Za nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, których następstwem jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, kierowcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
W pierwszym wyroku Sąd Rejonowy w Tarnowie skazał mężczyznę na 1 rok więzienia w zawieszeniu na 4 lata, dozór kuratora, zakaz prowadzenia pojazdów na okres 4 lat oraz 3 tysiące złotych nawiązki dla jednego z pokrzywdzonych i 5 tysięcy dla rodziny drugiego, który zmarł.
Po odwołaniu obrońcy kierowcy, Sąd Okręgowy go uniewinnił w grudniu 2020 roku, zgadzając się z obrońcą, który przekonywał, że w warunkach nocnych kierujący nie miał możliwości uniknięcia tego wypadku. Wyrok ten nie był jednak jednomyślny. Jeden z trójki sędziów złożył wtedy zdanie odrębne, wskazując na kwestię współodpowiedzialności za wypadek kierowcy. Po jego uniewinnieniu kasację do Sądu Najwyższego złożył prokurator oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, rodziny jednego z pokrzywdzonych.
Sąd Najwyższy przyznał im rację, uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.