W dalszym ciągu wiele jest tu znaków zapytania, ale jak przyznaje prokurator Mieczysław Sienicki, z  tarnowskiej Prokuratury Okręgowej - coraz więcej dowodów skłania śledczych do wytypowania sprawcy - 28-letniego Dymitro T. - ojca zabitego Maksyma T.

Kluczowe w ustaleniu przebiegu zdarzeń są zeznania kobiety, żony domniemanego sprawcy, którą udało się nam przesłuchać. Z jej relacji wynika, że mąż leczył się psychiatrycznie i to może być przyczyną tej rodzinnej tragedii. Kobieta dodała, że rano mąż przyszedł, przytulił się do niej i do dziecka, a potem wziął nóż i ich zaatakował

- mówi prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy tarnowskiej Prokuratury Okręgowej.

Na środę zaplanowana jest także sekcja zwłok dziecka. Badany jest też wątek ran kłutych na ciele Dymitro T. i fakt, że w mieszkaniu znaleziono dwa zakrwawione noże. Być może to ślad, że rany zadała mu broniąca się przed atakiem żona. Sprawdzany jest również fakt leczenia się psychiatrycznego przez domniemanego sprawcę.

Cała rodzina to obywatele Ukrainy. Dymitr T. od kilku lat przebywał legalnie w Polsce. W maju przyjechała do niego żona Anastazja wraz z niepełnosprawnym synem.