Jak mówi postulator tego procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego ks. Maksymilian Lelito, na ten dzień czekało wiele osób w diecezji tarnowskiej. Księdza Jana Czubę zapamiętano jako osobę, będącą blisko innych i odpowiedzialną za afrykańskich parafian.
- On doskonale wiedział, dlaczego chce zostać misjonarzem i posługiwać w Afryce. Mimo radykalnego ducha, który go cechował, był to człowiek otwarty, który inspirował innych, Miał zdolności związane z wykonywaniem codziennych czynności. On potrafił uczyć nie siłą czegoś konkretnego. W Afryce nauczył swoich parafian, jak zajmować się pszczołami - mówi ksiądz Lelito.
Zdaniem zastępcy dyrektora wydziału misyjnego kurii diecezjalnej w Tarnowie, przesłanie księdza Jana Czuby jest także aktualne w obecnych czasach.
- Ksiądz Jan Czuba był konkretny w działaniu i życiu. Jego postać jest aktualna dla dzisiejszych czasów, naznaczonych obojętnością i konfliktami. Można okazać prostotę jego życia, jako punkt odniesienia dla tych, którzy chcą budować miłość społeczną jak on, bez manifestowania siły - dodaje ks. Maksymilian.
Proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny księdza Jana Czuby będzie prowadzony nie tylko w Polsce, ale również w Kongo, gdzie posługiwał. Przed jego rozpoczęciem miało miejsce zbieranie dokumentów i świadectw związanych z życiem kandydata do wyniesienia na ołtarze. Teraz to wszystko będzie weryfikowane i sprawdzane, czy nie istnieją dowody uniemożliwiające ogłoszenie duchownego błogosławionym, a później ewentualnie świętym Kościoła katolickiego. Dodatkowo cała procedura musi się odbyć zgodnie ze skomplikowanymi procedurami.
- Idąc drogą heroiczności, jeśli chodzi o ofiarowane życie, bo taka tu jest droga do beatyfikacji, najpierw sami musimy odczytać jego życie według klucza. To ściśle określone procedury. W porównaniu do męczeństwa wymagany jest cud za wstawiennictwem sługi bożego. Jest też etap rzymskich weryfikacji tego, co udało nam się zebrać - wyjaśnia ks. Maksymilian Lelito.