"Można powiedzieć, że decyzja Sądu Najwyższego oczyszcza przedpole. Nie będzie już zarzutów, że sprawa nie powinna być sądzona w Tarnowie" - przyznaje rzecznik tarnowskiego sądu, sędzia Tomasz Kozioł.

Nie oznacza to jednak, że poszczególni sędziowie nie będą się mogli wyłączyć od orzekania w tej sprawie. "Taką przesłanką może być np. bliższa znajomość służbowa z jednym z oskarżonych, niekoniecznie z Ryszardem Ścigałą. Lub też znajomość na gruncie prywatnym".

Sędzia Kozioł zastrzega jednak, że to nie oznacza, że sprawa nie odbędzie się w Tarnowie. "Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby wszyscy sędziowie sądu okręgowego w Tarnowie złożyli wnioski o wyłączenie. Nie ma ku temu jakichkolwiek powodów".

Ryszard Ścigała został skazany w lipcu na 5 lat więzienia za przyjęcie 70 tysięcy złotych łapówki od przedstawicieli firmy drogowej Strabag oraz za przekroczenie uprawnień. Nie przyznaje się jednak do winy. Jego obrońca Bogusław Filar w apelacji wytyka sądowi m.in. błędy procesowe. Zdaniem mecenasa Filara naruszenie prawa procesowego jest istotne i rażące. "Obojętnie, jaki sąd będzie to sądził jako apelacyjny, będzie zmuszony z uwagi na te błędy proceduralne ten wyrok uchylić i zwrócić do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. To jest według mnie nieuniknione" - przekonywał w rozmowie z Radiem Kraków obrońca Ryszarda Ścigały.

Odwołania złożyli także byli tarnowscy urzędnicy Zdzisław M. oraz Jacek K. - skazani na rok więzienia w zawieszeniu za przekroczenie kompetencji służbowych - oraz przedsiębiorca Wiesław F.

Za nim proces ruszył przed sądem rejonowym w Brzesku, sądy przerzucały się sprawą byłego prezydenta Tarnowa przez 9 miesięcy.

Czytaj także: Nie będzie zmiany sądu prowadzącego sprawę apelacji byłego prezydenta Tarnowa

 

 

(Bartek Maziarz/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: