Niedługo po aresztowaniu prezydenta Platforma Obywatelska zerwała trwającą 7 lat koalicję z ugrupowaniem "Tarnowianie", z którego wywodzi się Ścigała. W ten sposób PO chciała się odciąć od afery. Od tego zatrzymania prezydenta władze w mieście sprawuje wiceprezydent Henryk Słomka Narożański z Platformy Obywatelskiej.
Po rozpadzie koalicji w radzie miasta "Tarnowianie" nieoficjalnie zaczęli współpracę z PiS. Od tego czasu oba ugrupowania próbowały ograniczyć władzę wiceprezydenta m.in. poprzez zmniejszenie kwoty, którą mógłby swobodnie dysponować. Ich inicjatywy kończyły się jednak porażką - ostatnio przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.
Radna Małgorzata Mękal jeszcze do niedawna PO, a teraz z SLD, ocenia w rozmowie z Radiem Kraków, że "nie był to rok konstruktywnych działań". Jak wyjaśnia radni "Tarnowian" skupili się na atakach na wiceprezydenta zamiast na działaniu.
Kandydat PiS na prezydenta Tarnowa Kazimierz Koprowski przyznaje, że to był nerwowy rok pracy w radzie miasta. "Było to takie wyczekiwanie co będzie dalej. Ten okres nie sprzyjał merytorycznej pracy, która by budowała coś dobrego. Każdy się zastanawiał jakie mogły być tego przyczyny, a przede wszystkim skutki dla miasta i jego finansów".
Koprowski przyznaje, że jego zdaniem "zbyt długo to wszystko trwa, zadziwiająco długo, zadziwiająco". Jak już mówiliśmy w Radiu Kraków proces w sprawie afery korupcyjnej ruszy dopiero na początku przyszłego roku. "Patrząc po zarzutach - ja tu nie będę puentował tego jeśli chodzi o ciężar gatunkowy - jeśli one zostały już określone i znalazły swój wymiar w stosownych dokumentach. To rozpoczęcie procesu mimo wszystko jest odwlekane. Większość mieszkańców sądziła, że proces rozpocznie się jeszcze przed wyborami. Tymczasem dopiero w styczniu. Wiele tego typu spraw zyskiwało sobie ciąg procesowy, natomiast tutaj tego nie ma". - przyznał w rozmowie z Radiem Kraków, Kazimierz Koprowski.
Akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi Ścigale trafił do tarnowskiego sądu rejonowego na początku lipca, tam jednak ugrzązł na dwa miesiące. Tamtejsi sędziowie m.in. z powodów kurtuazyjnych spotkań z prezydentem np. podczas oficjalnych uroczystości nie chcieli sądzić Ryszarda Ścigały oraz innych oskarżonych z nim osób w tym byłych i obecnych urzędników. Zebranie potrzebnych dokumentów zamiast kilku czy kilkunastu dni zajęło im prawie dwa miesiące. Jak wyjaśniano, każdy z 46 sędziów musiał podpisać się pod takim wnioskiem, a przez urlopy nie było ich w Tarnowie, a czasem nawet w kraju.
Dlatego sprawa dopiero we wrześniu została przekazana do Sądu Rejonowego w Wieliczce, gdzie jak już mówiliśmy w Radiu Kraków proces ruszy dopiero na początku roku.
Ryszard Ścigała nie przyznaje się do winy, grozi mu do 10 lat więzienia. Razem z nim na łatwie oskarżonych zasiądą dyrektor Centrum Usług Ogólnomiejskich Jacek K, były dyrektor zlikwidowanego Tarnowskiego Zarządu Dróg Zdzisław M. (który przyznał się do stawianych mu zarzutów) oraz tarnowski przedsiębiorca Wiesław F. Sprawa byłych działaczy żużlowych Bogadana G. oraz Pawła P. zostanie prawdopodobnie rozstrzygnięta wcześniej ponieważ obaj przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze.
Bartłomiej Maziarz