Najpierw Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie czekała przez dwa miesiące na przesłanie dokumentacji z Warszawy. Jak już ją dostała to jak przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków rzeczniczka RDOŚ Ada Słodkowska-Łabuzek, procedury przebiegają bardzo sprawnie.
MPEC uzupełnił już dokumentację i została ona przekazana do opiniowania do Marszałka Województwa Małopolskiego, Sanepidu oraz Wód Polskich, które powinny przekazać swoje stanowisko do połowy kwietnia. Równolegle będzie mogła zawierać głos "strona społeczna".
Rzeczniczka RDOŚ szacuje, że procedura związana z wydaniem decyzji środowiskowej dla budowy tarnowskiej spalarni śmieci powinna potrwać "kilka miesięcy". Problem w tym, że nie będzie to decyzja ostateczna i będzie się można od niej odwołać. Trudno się spodziewać, że organizacja, która blokowała dotąd budowę tarnowskiej spalarni śmieci oraz innych tego typu inwestycji w całej Polsce, bo uważa je za szkodliwe dla środowiska, nie będzie chciała nadal wstrzymywać budowy.
Gra toczy się o wykorzystanie przez tarnowski MPEC 75 milionów złotych dotacji oraz 175 milionów złotych pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, które miejska spółka uzyskała pod warunkiem uzyskania decyzji środowiskowej w ciągu roku od podpisania umowy na finansowanie.
Instalacja, o której mówi się od lat, miałaby ustabilizować wysokość opłat za wywóz śmieci, ale także cen ciepła. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej mogłoby dzięki temu zrezygnować ze spalania węgla. Dodatkową korzyścią byłaby energia elektryczna, która powstałaby podczas spalania śmieci.
Tymczasem niedawno do planów budowy spalarni śmieci wróciła także Grupa Azoty. Spółka nie ujawnia jednak na razie żadnych szczegółów w tej sprawie.