- Wypożyczający może przyjść w dowolnej chwili. Obsługa jest prosta. Klikamy "odbiór", wpisujemy numer karty bibliotecznej, lub ją skanujemy - taka możliwość będzie od stycznia - klikamy dalej i skrytka się otwiera. Książka jest. To bardzo proste. W ten sam sposób można oddać książkę do biblioteki. Książkomat jest też przydatny w pandemii. Właśnie po to też został zakupiony. Chodzi o to, żeby zapobiec sytuacjom, kiedy czytelnicy nie będą mieli dostępu do książek. Jakby był lockdown, będzie książkomat. W czasie prac remontowych i budowlanych też będą czasowe zamknięcia biblioteki - mówi Bożena Wrona.
Zakup książkomatu został zrealizowany w ramach grantu Biblioteka Dostępna Przestrzeń dla Ludzi i Książek - Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Tuchowska biblioteka dostała w sumie 2 miliony 250 tysięcy złotych. Przede wszystkim na rozbudowę i remont swojej siedziby, w której nie tylko przechowuje książki, ale także uczy dzieci programowania. Placówka będzie musiała dołożyć z własnych środków milion złotych. Natomiast sam książkomat kosztował 115 tysięcy złotych.
Bożena Wrona podkreśla, że tuchowska biblioteka ma 3,5 tysiąca aktywnych czytelników. "Osiągamy bardzo dobre wyniki. Byliśmy już kilkakrotnie na pierwszym miejscu w Małopolsce w rankingu bibliotek, a także na 12. miejscu w Polsce".
Natomiast nieco inny sposób wypożyczenia książek bez wchodzenia do biblioteki zastosowano przed placówkami w Rzepienniku Strzyżewskim i Suchym, a także w Olszynach i Turzy. Książkę można tam zarezerwować przez telefon, a kiedy bibliotekarz włoży ją do skrzynki z elektronicznym kodem, to przekazuje go czytelnikowi.