"Zarobki małe, płace nie są podwyższane. Zarabiam 2200 zł. To praca umysłowa. A petenci... są różni" - mówi w rozmowie z Radiem Kraków jedna z protestujących pracownic.
Jak przyznaje sędzia Tomasz Kozioł, kolegium sądu okręgowego w Tarnowie poparło protesty pracowników. Sędzia Kozioł podkreśla, że mimo urlopów pracowników petenci mają być dziś obsłużeni. Czynne jest jedynie biuro obsługi interesanta.
Jeden z interesantów przyjechał aż z Bydgoszczy załatwić sprawę w dziale ksiąg wieczystych. "Nie wiedziałem, że jest strajk. Muszę sobie jakoś poradzić, poczekać do jutra" - mówi pan Mirosław.
Pierwszy petentem w sądzie w Tar był Pan Mirosław z Bydgoszczy. Musi przenocować w Tarnowie bo pracownicy strajkują pic.twitter.com/5l9mPBZqlc
— Bartłomiej Maziarz (@BartMaziarz) czerwiec 18, 2015
W sądzie okręgowym w Tarnowie odbędzie się tylko jedna rozprawa, której nie można było przełożyć. Zaplanowano też ogłoszenie wyroku w wydziale gospodarczym.
W pozostałych sądach w Małopolsce protest pracowników sądów sprawia dużo mniejsze kłopoty interesantom. Pracownicy zazwyczaj ograniczają się do założenia czarnych koszulek oraz informowania o proteście.
(Bartek Maziarz/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: