Do tragedii doszło 9 maja ubiegłego. Monika B. najpierw zadała swoim córkom ciosy nożem, a później spaliła je w ognisku na podwórku swojego domu. Na drugi dzień napisała SMS do babci dziewczynek, że stało się z nimi coś złego. Kobieta od razu została aresztowana i poddana badaniom psychiatrycznym. Te wykazały, że była niepoczytalna.
Po przeprowadzeniu badań połączonych z obserwacją w zakładzie leczniczym biegli stwierdzili, że miała w chwili popełnienia przestępstwa całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia swojego czynu i pokierowania swoim postępowaniem
- wyjaśnia Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
W związku z tym śledczy skierowali wniosek do sądu o umorzenie postępowania przeciwko kobiecie i umieszczenie jej w zakładzie psychiatrycznym. Zdaniem prokuratury, istnieje niebezpieczeństwo, że w przyszłości mogłaby dokonać podobnych czynów.