Cieszę się bardzo, że właściciele działem powołali pełnomocnika, z którym miałam spotkanie. Doszliśmy do porozumienia. Teren zostanie wykoszony i ostatecznie uporządkowany. To duża ulga dla mieszkańców

- przekonywała przewodnicząca Rady Miejskiej i była zastępczyni prezydenta Tarnowa Małgorzata Mękal.

Niewiadomą jest jednak przyszłość terenu, na którym działał komisji samochodowy na Tarnowie. Należy on do prywatnych właścicieli, którzy w każdej chwili mogliby ogrodzić swoją część. Na razie skosili trawę także na miejskim fragmencie tego terenu.

Mieszkańcy cieszą się z usunięcia większości aut z dawnej łąki przy ulicy Lwowskiej w Tarnowie, a jednocześnie zastanawiają co właściciele zrobią z tym miejscem.

Wreszcie posprzątali i jest super. Idzie ku lepszemu. Tu było złomowisko. Powinni tutaj coś zorganizować na tym placu. 

W czasie kampanii w wyborach samorządowych zastępczyni prezydenta Małgorzata Mękal oraz ówczesny kandydat na prezydenta Jakub Kwaśny zapowiadali zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu i próbę wywłaszczenia działek pod cel publiczny, np. osiedlowy dom kultury lub park kieszonkowy.

Te plany mogą się jednak zmienić, bo przewodnicząca Rady Miejskiej Małgorzata Mękal wyjaśnia, że miasto może zyskać lokal niedaleko tego miejsca, w którym mogłoby urządzić np. osiedlowy dom kultury.

Są różne opcje. Na pewno będziemy rozmawiali z pełnomocnikiem właściciela gruntów przy Lwowskiej, czy oni mają jakieś plany inwestycyjne. Nie chcemy rezygnować z domu kultury dla mieszkańców osiedla Grabówka i Rzędzin - to na pewno. Czy będzie z jednej czy drugiej strony ulicy, to się okaże.

Małgorzata Mękal przyznaje jednocześnie, że wywłaszczenie tego terenu pod cel publiczny nie byłoby też łatwą sprawą.

Jestem zdecydowanym zwolennikiem załatwienia pokojowego spraw w drodze konsensu i rozmowy. I myślę, że teraz mamy otwartą drogę do tego, żeby usiąść i rozmawiać co dalej.

Jednocześnie przewodnicząca tarnowskiej Rady Miejskiej zapewnia, że nie było żadnego ustalenia z właścicielem komisu na zasadzie: uprzątnijcie teren, damy wam spokój.

Mnie cieszy fakt, że porozumieliśmy i że panowie doszli do wniosku, że faktycznie jest to nie w porządku i że możemy razem dbać o przestrzeń miejską

- podkreśla Małgorzata Mękal.