- Ja w ogóle jestem zaskoczony, że ta gazetka się pojawiła, bo chyba czasy gazetek, zwłaszcza samorządowych, minęły. To, że znalazło się tam dużo pozytywnych informacji, to rzecz zrozumiała. Natomiast to, że nie znalazła się informacja ważna, dotycząca zmian podatkowych czy zmian w kwestii parkingu park&ride, to moim zdaniem błąd. Tak naprawdę to obniża wartość całej gazetki, a przecież ona miała służyć temu, żeby mieszkańcy otrzymali rzetelne informacje o tym, co stało się przez te ostatnie miesiące w Tarnowie i jakie są plany na przyszły rok - mówi w rozmowie z Radiem Kraków radny tarnowski Mirosław Biedroń.

Radny podkreśla, że wydanie broszurki w dobie sporych problemów finansowych miasta i przy wysokim zadłużeniu to zbędny wydatek.

Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny z kolei bije się w pierś i przyznaje, że w broszurze informacyjnej, wydrukowanej przez urząd miasta, brakuje kilku ważnych informacji. Jego zdaniem, to błąd, który nie powinien się przydarzyć.

- Tak naprawdę broszura była zapisana w przetargu jeszcze przez mojego poprzednika, dlatego musieliśmy coś przygotować. Faktycznie, było to robione trochę "na szybko". Nie ma w niej, że opłata śmieciowa idzie do góry i faktycznie to powinno być. Wydaje mi się, że projekt powstawał jeszcze przed poprzednią sesją, dlatego przekazanie do kolportażu odbyło się wcześniej. Nie ma też informacji o wzroście podatków od nieruchomości, co również powinno się znaleźć. Ja nigdy nie kryję również tych niepopularnych decyzji. Mówiłem, że podatki biorę "na klatę". W przyszłości będę baczniej zwracał uwagę na to, co tam jest - mówi.

Za wydanie broszury miasto zapłaciło około 40 tysięcy złotych. Magistrat nie wyklucza, że będzie kontynuował ten sposób komunikacji z mieszkańcami w przyszłym roku, bo uważa, że to dobry sposób dotarcia z informacjami do osób, które nie korzystają z Internetu czy mediów społecznościowych.