"Ktoś tu sobie robi żarty z tarnowian. Rozumiem, że biegły ma ocenić czy trzeba wynająć podpalacza żeby dokończył dzieła, czy może inną metodą dokończyć dzieła? Ewidentnie konserwator zabytków i prokurator nie są budynkiem zainteresowani. Ciekaw jestem, ile jest wart teren bez budynków, a ile z budynkami" - czytamy w komentarzach.
"hahaha...biegły zapłacony przez właściciela....hahaha......wiadomo, że będzie można rozebrać...bo przecież tam teraz właściciel pozbywszy się kłopotu zabytkowego postawi wreszcie dochodowy budynek.....grubymi, przestępczymi nićmi szyte..." - to już kolejny komentarz naszego słuchacza. ZOBACZ
Andrzej Cetera, szef tarnowskiej delegatury wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków, apeluje jednak, żeby poczekać na pierwszą opinię i podkreśla, że będzie ją wykonywał specjalista.
"Tego zadania podjął się jeden z profesorów Politechniki Krakowskiej, zresztą bardzo doświadczony w kwestii ochrony zabytków. Tenże pan znajduje się na liście rzeczoznawców Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W związku z tym poczekajmy rzeczywiście na opinię" - uspokaja Andrzej Cetera.
Cetera podkreśla, że ten sam ekspert już raz oceniał stan młyna Szancera. Było to po roku 2009, kiedy nieruchomości kupił od miasta tarnowski przedsiębiorca. Jak przypomina sobie Andrzej Cetera, profesor Kaczmarczyk stwierdził wówczas, że "mury są na tyle stabilne, że przetrwają wszystkie inne budowle Tarnowa".
Jak zwraca uwagę konserwator zabytków, to o tyle istotne, że przygotowana kilka lat temu na zlecenie magistratu opinia wskazywała, że "obiekt powinien zostać rozebrany właściwie z dnia na dzień".
Andrzej Cetera przypomina też, "że wszystkie projekty wykorzystania młyna Szancera zakładały, że stropy drewniane zostaną wymienione na żelbetowe, również więźba dachowa zostanie wymieniona na nową, a zatem w niedzielę wielkanocną spłonęły te elementy, które tak czy owak w trakcie normalnego remontu uległyby wymianie. Pytanie jest teraz tylko jedno. Czy ściany i fundamenty ocalałe podczas pożaru, są na tyle stabilne i mocne, żeby w oparciu o te elementy coś nowego budować".
Przypomnijmy, ogromny pożar Młyna Szancera wybuchł około 2 w nocy w Wielkanoc. Jak ustalili śledczy, było to podpalenie. W ustaleniach przyczyn pożaru, biegłemu pomógł film przypadkowego przechodnia umieszczony w internecie. Przechodzień nakręcił rozwój pożaru i łatwiej było biegłemu o wydanie opinii. Biegły dopatrzył się co najmniej 5 miejsc, w których wzniecono ogień, najprawdopodobniej przy użyciu substancji łatwopalnej pochodzenia ropopochodnego.
(Bartek Maziarz/ew)