Zdaniem wicemarszałka województwa małopolskiego Ryszarda Pagacza, powrót do rozmów o zachodniej obwodnicy miasta to dobry kierunek. Droga przyniosłaby wiele plusów zarówno mieszkańcom Tarnowa, jak i sąsiednich gmin.
- Stoimy przed koniecznością zrealizowania takich dróg alternatywnych. Na pewno ułatwi to szybszy przejazd wszystkim podróżującym autostradą, którzy próbują się dostać do swoich domów w Tuchowie czy Ciężkowicach. Dzięki obwodnicy nie będą musieli wjeżdżać do miasta i przepychać się zatłoczonymi ulicami - mówi.
Pierwszym etapem ma być opracowanie dokumentacji projektowej. W tej sprawie wkrótce ma zostać podpisane porozumienie między samorządami.
- Tworzenie dokumentacji potrwa co najmniej trzy lata, taki termin zakładamy. Wstępnie umówiliśmy się co do tego, jak to zostanie sfinansowane. Konsensus jest, a zatem pomysł powrotu do tej drogi nie jest kwestionowany. Mam nadzieję, że to pójdzie szybko i łatwo, i osiągniemy cel w postaci wybudowania zachodniej obwodnicy Tarnowa - przekazuje wicemarszałek województwa małopolskiego.
Przygotowanie dokumentacji to koszt około 3 milionów złotych. Połowę tej kwoty pokryje samorząd województwa małopolskiego. Pozostała część będzie pochodzić z budżetów miasta Tarnowa, powiatu tarnowskiego oraz gminy Tarnów i Wierzchosławice.
Na razie nie wiadomo, ile łącznie mogłoby kosztować utworzenie zachodniej obwodnicy Tarnowa. Niepewne jest także ewentualne finansowanie inwestycji. Zdaniem prezydenta Tarnowa Jakuba Kwaśnego, środki mogłoby pochodzić z nowej perspektywy finansowej UE.
- Jeżeli będziemy do niej przygotowani i będziemy mieć pełną dokumentację, to wówczas w zasadzie jako jedni z pierwszych możemy z tych środków skorzystać. Stąd ta decyzja o wznowieniu rozmów w temacie obwodnicy i porozumienie. Mam nadzieję, że dojdzie ono do skutku i w kolejnej perspektywie uda nam się środki na budowę zachodniej obwodnicy Tarnowa pozyskać. Inwestorem ma być Zarząd Dróg Wojewódzkich. Droga ma mieć kategorię drogi wojewódzkiej - mówi.
Największym wyzwaniem przy tworzeniu projektu będzie wytyczenie wariantów przebiegu trasy. Co prawda pewne koncepcje już powstały w 2019 roku, ale one mogą zostać zmienione w toku prac. Wiadomo, że droga przebiegałaby przez kilka samorządów, co może wzbudzić kontrowersje i niepokoje mieszkańców. Jakub Kwaśny jest jednak przekonany, że ewentualny przebieg tej trasy będzie mniej oprotestowany, w porównaniu do choćby wschodniej obwodnicy Tarnowa.
- Nie ma takiej inwestycji drogowej, która wszystkim by spasowała. Natomiast na szczęście duża część gmin po prostu trzymała tzw. rezerwę terenu. Przypomnę, że w naszym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego ten przebieg jest wyznaczony. Również w planie przestrzennym, który przy ul. Krakowskiej został uchwalony. Z tego powodu staraliśmy się nie wydawać warunków zabudowy i zgód na budowę - dodał.
Nieco innego zdania jest natomiast wójt gminy Wierzchosławice. Zdaniem Małgorzaty Moskal budowa tej trasy będzie się wiązać ze sporą liczbą wyburzeń, za co samorząd nie zamierza płacić z własnej kieszeni.
- Miejmy świadomość, że zachodnia obwodnica Tarnowa będzie przechodzić przez mocno zaludniony teren, który w jakimś stopniu będzie wymuszał wyburzenia. Nie ukrywam, że są one kosztowne. My jako gmina na pewno nie będziemy uczestniczyć w zakresie realizacji kosztów obwodnicy na terenie gminy Wierzchosławice. Nie wyobrażam sobie, by wyburzenia naszych mieszkańców były pokrywane z budżetu gminy - mówi.
Jak dodaje Małgorzata Moskal, dla gminy aktualnie ważniejszym pomysłem jest utworzenie obwodnicy Wierzchosławic. Samorząd jest już po konsultacjach z mieszkańcami, a także ma decyzję środowiskową.
Budowa zachodniej obwodnicy Tarnowa jest odrębnym pomysłem, niekolidującym z planami budowy wschodniej obwodnicy. Utworzenie tych dwóch dróg miałoby rozwiązać komunikacyjne problemy Tarnowa.
- Miasto musi się rozwijać. Moim marzeniem, ale podejrzewam, że też władz miasta i ludzi myślących w kategorii przyszłości, jest to, by Tarnów miało wokół siebie taki swoisty ring, czyli alternatywne drogi, połączone ze zjazdami z autostrady. Dzięki temu mieszkańcy sąsiednich gmin mogli bez konieczności wjeżdżania do Tarnowa, dojeżdżać do swoich miejsc zamieszkania, czy celów podróży - dodaje Ryszard Pagacz.
W optymistycznych założeniach, zachodnia obwodnica Tarnowa mogłaby powstać w ciągu dziesięciu lat.