- Badamy, czy lekarz na oddziale wykonywał czynności medyczne i jakie. Nie tracimy z pola widzenia możliwości przedstawienia drugiego zarzutu, to jest narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentów przez osobę, na której ciąży obowiązek opieki. W tym czasie na oddziale pełnił dyżur też inny lekarz. Szczepan B. nie był jedynym lekarzem w tym dniu - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Mieczysław Sienicki.
Lekarz, który dyżurował na oddziale gienekologiczno - położoniczym został na drugi dzień zwolniony ze szpitala imienia Edwarda Szczeklika w Tarnowie. Prokuratura nałożyła na niego zakaz wykonywania zawodu w postaci bezpośrednich badań oraz udzielenia świadczeń zdrowotnych.
Obrońca Szczepana B. złożył zażalenie na taki zakaz do sądu. Śledczy poinformowali także o sprawie Okręgową Izbę Lekarską w Tarnowie. Według informacji tygodnika Temi, który jako pierwszy napisał o zatrzymaniu pijanego ginekologa, lekarz nadal przyjmuje pacjentów w prywatnym gabinecie.