- Najważniejszą rzeczą, jaka teraz jest, to odwodnienie terenu. Jesteśmy teraz na etapie ukończenia projektu. My musimy odprowadzić wodę bardzo daleko od Pałacu Dąmbskich, bo widzę, że tam jest trochę wilgoci. Drugą bardzo ważną rzeczą do zrobienia, żeby nam ten obiekt nie niszczał, to wymiana centralnego ogrzewania - mówi.

Burmistrz Bąk wskazuje, że prace wewnątrz zabytkowej willi to ogromny koszt, na który samorząd nie może sobie pozwolić.

- Nie mam jeszcze kosztorysu. Wiem, że aby wymienić instalację elektryczną i centralnego ogrzewania, to jest w pałacu koszt 3 milionów. Dopiero wtedy można przystąpić do kucia ścian, wykonania wylewek, odnowienia pięknych, drewnianych schodów. Przypuszczam, że 10-15 milionów złotych na pewno wejdzie do środka - dodaje.

Z tego względu władze Wojnicza będą się starać środki zewnętrzne, na przykład uzyskanie dofinansowania z ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego.

Po ukończeniu remontu zabytkowa willa ma trafić w ręce Gminnego Ośrodka Kultury, który będzie miał tam swoją siedzibę. To jednak nie koniec planów na ten budynek.

- Na dole będzie piękna sala konferencyjna, bardzo duża. Będzie do użytku w zależności od sytuacji. Zmieści się tam także Pałac Ślubów. Oprócz tego w budynku swoje miejsce będą miały organizacje pozarządowe, typu "Złote Rączki", czyli plastyka i ceramika. Po prostu chcemy, by tam się coś działo. Urząd miejski nie będzie tam miał swoich pomieszczeń. Chcemy Pałac Dąmbskich udostępnić mieszkańcom - mówi Tadeusz Bąk.

Ponadto samo otoczenie Pałacu ma się zmienić. W planach jest utworzenie alejek, amfiteatru czy placu zabaw.

Do tej pory prace związane z wymianą okien, dachu i położenie nowej elewacji pochłonęły 5 milionów złotych. Cztery miliony z tej kwoty pochodziło ze środków z Polskiego Ładu.