Według sędziego Jaromierza Sobusiaka ta sprawa "jest akademickim przykładem, że dla oceny materiału dowodowego czasami decydujące znaczenie ma odwołanie się do zasad logiki i doświadczenia życiowego, czy wręcz zdrowego rozsądku".
Sąd podkreślił, że Sławomir Paterek, jako wójt gminy Gnojnik, już w 2014 roku zgodził się, żeby lokalny przedsiębiorca korzystał z gminnego parkingu. Zdaniem sędziego Sobusiaka, nie powinno było zdziwić Paterka, że kiedy ten sam przedsiębiorca w 2017 roku chciał poszerzyć działalność, musiał uzyskać aktualizację poprzedniej zgody.
Jaki cel i sens miałoby działanie Leszka Ząbkowskiego oraz przedsiębiorcy w tajemnicy przed oskarżonym? Przecież dokument z 2017 roku miał znaczenie jedynie techniczne. On nie tworzył nowego stanu prawnego, jego wydanie nie zmieniało sytuacji faktyczno-prawnej w porównaniu z tym, co miało miejsce w 2014 roku
- mówił sędzia.
Jaromierz Sobusiak wyjaśniał również, że wniosek przedsiębiorcy z 2017 roku o zgodę na korzystanie z parkingu urzędniczka opatrzyła dopiskiem: "przedsiębiorca otrzymał odpowiedź podczas spotkania z wójtem". Jak podkreśla Sąd Okręgowy w Tarnowie - "musiała wiedzieć, że ta sprawa została albo zostanie załatwiona. Adnotacja ta dowodzi po pierwsze, że wójt miał świadomość tego, jaka jest sprawa w gminie, po drugie, że została załatwiona za jego zgodą i wiedzą".
Sąd Okręgowy w Tarnowie podkreślał, że w tamtym czasie relacje pomiędzy wójtem Paterkiem a jego podwładnym, kierownikiem Referatu Inwestycji i Drogownictwa w Urzędzie Gminy w Gnojniku, były dobre. Popsuły się dopiero, zdaniem sądu, w 2018 roku, kiedy obaj startowali na urząd wójta Gnojnika i Paterek pokonał swojego podwładnego różnicą pięciu.
W wyborach w 2024 roku Paterek zdecydowanie przegrał z Ząbkowskim.
Sławomir Paterek: tak jak wyroki boskie są niezbadane tak samo tutaj, nie wiem dlaczego sąd tak podszedł do tematu
Już po wyroku Sądu Okręgowego w Tarnowie prawomocnie skazany Sławomir Paterek powiedział dziennikarzom, że uważa, iż sąd nie rozpoznał dokładnie materiału dowodowego. Jego zdaniem sąd mówił o zgodzie z 2014 roku na korzystanie z istniejącego ogólnodostępnego parkingu, a w roku 2017 przedsiębiorca chciał korzystać z niego na wyłączność.
Paterek powtórzył, że jego zdaniem teren użyczono przedsiębiorcy za jego plecami.
Były wójt gminy Gnojnik dodał, że jako urzędnik publiczny powiadomił organy ścigania po tym, jak radcy prawni zwrócili mu uwagę na nieścisłości w dokumentacji. Kiedy gmina szykowała się do wyznaczenia miejsca pod parking park and ride, okazało się, że ktoś już z niego korzysta.
Sławomir Paterek po przegranych wyborach na wójta gmina Gnojnika, został wiceburmistrzem Radłowa, ale po pierwszym wyroku sądowym stracił pracę. Nie chciał mówić o szczegółach.
Były wójt Gnojnika powtórzył, że także teraz zrobiłby to samo i jako urzędnik tak samo powiadomiłby organy ścigania o wątpliwościach przekazanych przez radców prawnych urzędu.
Teraz będzie musiał zapłacić 10 tysięcy złotych grzywny, pokryć koszty procesu, a także zapłacić tysiąc złotych pełnomocnikowi Leszka Ząbkowskiego, którego niesłusznie oskarżał.
Sąd: u oskarżonego zabrakło refleksji
Sędzia Jaromierz Sobusiak przyznał, że nie da się wykluczyć, iż Sławomir Paterek nie pamiętał sytuacji z 2017 roku, ale gdyby w którymś momencie przyszła konkluzja i refleksja, że zagalopował się w tych oskarżeniach pod adresem Leszka Ząbkowskiego, to być może do sprawy by nie było.
Jak dodał: "doszło też do kuriozalnego domagania się od przedsiębiorcy ponad 150 tysięcy złotych za rzekome bezumowne korzystanie z miejsc parkingowych po 2017 roku, a przecież już od 2014 roku miał on zgodę na korzystanie z tej działki. Ponieważ żadnej tego typu refleksji po stronie oskarżonego nie było, sąd nie widzi żadnych podstaw do tego, żeby ten wyrok, który został wydany przez sąd pierwszej instancji, modyfikować. Został w całości utrzymany w mocy".