- Opłata składa się z dwóch części. Części stałej, która wynosi 10 groszy za każdy dzień, kiedy tablica reklamowa jest posadowiona. Do tego jest część zmienna, czyli 1 grosz od metra kwadratowego tablicy lub urządzenia reklamowego - podkreśla Elżbieta Starzyk z tarnowskiego magistratu.
Dla przykładu właściciel jednej reklamy o powierzchni metra kwadratowego zapłaci co kwartał - bo tak będzie to rozliczane - około 10 złotych. Magistrat proponował 10 razy wyższe stawki, ale nie zgodzili się na nie tarnowscy radni podkreślając, że kosztem przedsiębiorców miasto chce podratować swój budżet.
Urzędnicy szacowali, że przy opłacie na poziomie złotówki od każdej sztuki i 10 groszy od metra kwadratowego miasto może otrzymywać z opłaty reklamowej około 4 milionów złotych rocznie. Radni jednak uznali jednak, że będzie to zbyt duże obciążenie dla przedsiębiorców i obniżyli stawki.
Za wprowadzeniem opłaty reklamowej i tak zagłosowało jedynie 6 radnych (Ciesielczyk, Kajpus, Kwaśny, Światłowski, Wardzała i Żak). Przy 4 głosach przeciwnych i 11 wstrzymujących się.
Właściciele tablic i urządzeń reklamowych do końca stycznia muszą złożyć deklarację w wydziale Podatków i Windykacji przy ulicy Nowej 4 w pokoju 105. Można ją pobrać z BIP Urzędu Miasta Tarnowa. Opłata będzie pobierana na koniec każdego kwartału. Urzędnicy szacują, że w Tarnowie jest od 17 do 30 tysięcy reklam. Nowa opłata ma pomóc je zewidencjonować.
Pomysł po uchwaleniu w październiku krytykował m.in. szef klubu Nasze Miasto Tarnów Tomasz Olszówka. "To rozwiązanie się kompletnie w kraju nie sprawdziło. Takie daniny wprowadziły chyba tylko trzy gminy w Polsce. To jest dodatkowa buchalteria i niepotrzebne ściąganie dodatkowych pieniędzy od przedsiębiorców" - mówił.
Zdaniem Sebastiana Stepka z Nowoczesnej budżet niewiele na tym zyska, a dodaje to sporo pracy przedsiębiorcom. "Kłopot proceduralno-organizacyjny z obliczeniem tej opłaty dla przedsiębiorców będzie ogromny. Będzie spore zamieszanie. Wzorem innych miast, magistrat zostanie zalany prośbami o interpretacje przepisów: jak mierzyć, co mierzyć. Będzie bardzo duży problem. Inne miasta się z tego wycofują" - tłumaczy.
O indywidualną interpretację będą musieli urzędników prosić prawdopodobnie właściciele szyldów. Wprawdzie w ustawie o podatkach o opłatach lokalnych zapisano, że szyldy nie podlegają opłatom reklamowym, jednak w tarnowskiej uchwale krajobrazowej szyldy są dokładnie zdefiniowane. "To czy mamy do czynienia z szyldem, czy też urządzeniem reklamowym, trzeba będzie indywidualnie określać w każdym przypadku w oparciu o uchwałę krajobrazową. My oczywiście służymy w tym zakresie pomocą" - podkreśla zastępca dyrektora wydziału Podatków i Windykacji Urzędu Miasta Tarnowa, Elżbieta Starzyk.
Prezydent Roman Ciepiela po uchwaleniu opłaty reklamowej przekonywał jedynak, że jest ona konsekwencją wprowadzenia przez radnych uchwały krajobrazowej i pozwoli na zewidencjowanie reklam. Podobnie uważał radny PO Zbigniew Kajpus, który podczas październikowej sesji zaproponował obniżenie stawek opłaty reklamowej, która została przyjęta. "Stawki są symboliczne, a pomoże to w uporządkowaniu przestrzeni publicznej. Jeśli ktoś posiada starą, nieaktualną reklamę, zlikwiduje ją, bo nie będzie chciał ponosić opłat. Miasto dzięki temu uporządkuje przestrzeń i dzięki temu też jakieś niewielkie, symboliczne środki pojawią się w budżecie" - mówił.
Urzędnicy będą wzywali właścicieli reklam, którzy do końca stycznia nie złożą deklaracji, do wypełnienia obowiązku. W najgorszym razie będą stosowali kary porządkowe, ale jak podkreślają - będzie to ostateczność.
Natomiast uchwała krajobrazowa, która ma ograniczyć chaos reklamowy w Tarnowie zacznie obowiązywać od września. CZYTAJ WIĘCEJ
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
(Bartłomiej Maziarz/ko)