Zastępca wójta gminy Lisia Góra Piotr Miotła podkreśla, że urząd zlecił wywiezienie martwego łosia już w poniedziałek, ale problemem okazała się jego waga. "W poniedziałek kolumna transportu sanitarnego przyjechała, ale łosia nie zabrała z powodu wagi, powyżej pół tony. Ponownie przyjechali w środę i też łosia nie zabrali. Nie potrafili go załadować do samochodu. Gmina dokonała ponownego zgłoszenia do specjalistycznej kolumny transportu sanitarnego, która dzisiaj przyjechała ze specjalistycznym sprzętem i zabrała łosia do utylizacji" - mówi.
Miotła podkreśla, że urzędnicy już w niedzielę zakryli martwego łosia folią i ogrodzili taśmą. To jednak - zdaniem słuchacza Radia Kraków interweniującego w tej sprawie - nie zabezpieczało padłego zwierzęcia przed dostępem psów czy kotów.