- Proszę pamiętać, że ogrzewalnia nieco różni się wymaganiami od Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi. Ogrzewalnia będzie pełniła funkcję tymczasowego miejsca pobytu. Będą tam mogły być osoby, które są po spożyciu alkoholu, przy czym chodzi o osoby, które będą mogły samodzielnie funkcjonować, będą zdolne do samodzielnej obsługi. Będą miały zabezpieczony ciepły napój. Standardy mówią, że mamy zapewnić miejsce siedzące. Na tę chwilę nie planujemy tam łóżek - przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków Marzena Habel z Centrum Usług Społecznych.
W Punkcie Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi jest 12 łóżek. W ogrzewalni ma być 30 miejsc. W przepisach zapisano, że osoba, która może pracować w takiej ogrzewalni, ma mieć średnie wykształcenie i przebyty kurs pierwszej pomocy.
Miasto zapłaci pół miliona złotych mniej za opiekę nad nietrzeźwymi, ale przekonuje, że ogrzewalnie działają też w innych miastach.
Oferty na prowadzenie ogrzewalni w Tarnowie można składać do 16 grudnia. Założenia działalności tego punktu, o których dowiedzieli się z mediów, zaskoczyły zarówno ratowników pracujących w pogotowiu, jak i szpital św. Łukasza. Lecznica obawia się tego, że osoby pijane, niezdolne do samodzielnego funkcjonowania, w jeszcze większej ilości będą trafiały na SOR.
Miasto obiecuje współpracę ze szpitalami oraz służbami w przypadku wystąpienia takich problemów i broni się, że ogrzewalnie na podobnych zasadach funkcjonują w innych miastach w Polsce. Ogrzewalnie z miejscami do siedzenia są np. w Szczecinie, Szczecinku czy Gliwicach. Jednak już np. w ogrzewalni przy ulicy Księcia Józefa w Krakowie są także materace.
Centrum Usług Społecznych w Tarnowie przewiduje, że miasto w 2023 roku na funkcjonowanie ogrzewalni wyda 500 tysięcy złotych, czyli o połowę mniej niż na Punkt Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi. Jednak Marzena Habel przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków, że "trudno mówić tutaj o oszczędnościach. Zobaczymy, jak będzie realizowane zadanie. Taki mamy budżet".
PONON: dotychczasowy punkt był czymś więcej niż tylko "izbą wytrzeźwień"
Rafał Urbaś z Tarnowskiego Towarzystwa Profilaktyki Społecznej, które od 2014 roku prowadziło PONON podkreśla, że m.in. po ostatnich podwyżkach dla medyków, towarzystwo nie mogło tego robić za wcześniej ustaloną z magistratem kwotę 975 tysięcy złotych rocznie. Towarzystwo w tym roku otrzymało od miasta o 80 tysięcy złotych więcej. Chciało na 2023 rok około 1 milion 200 tysięcy złotych, na co jednak nie było zgody ze strony miasta. Dlatego, jak wyjaśnia Urbaś, towarzystwo zrezygnowało z prowadzenia PONONU z końcem tego roku.
Prezes tej organizacji podkreśla, że placówka była nie tylko "izbą wytrzeźwień", ale oferowała także terapię i pomoc prawną. Urbaś przyznaje jednocześnie, że ponad 60 procent osób, które trafiały do PONON'u to byli bezdomni, którzy nie byli zainteresowani terapią. Jednak, jak dodaje prezes Tarnowskiego Towarzystwa Profilaktyki Społecznej, z pomocy socjoterapeuty korzysta kwartalnie 20 - 30 osób, psychologa 10 - 15 osób i kilka osób kwartalnie z pomocy prawnika.
Punkt Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi przy ulicy Tuchowskiej w Tarnowie średnio rocznie przyjmował osoby do wytrzeźwienia 2,5 tysiąca razy, ale część z nich się powtarzała. PONON wykonywał także rocznie około 2,5 tysiąca badań medycznych osób, które trafiały do policyjnej izby zatrzymań.