„Zaprezentowaliśmy pewien obszar, ale chciałbym zaznaczyć, że to nie jest dokładny obszar, który będzie przez te warianty zajęty. To bardzo szeroki, kilkukilometrowy pas. Dopiero zastanawiamy się, gdzie te warianty rysować” – zapewnia Kacper Michna.
Jak dodaje, droga nie może zacząć się w dowolnym miejscu. Konieczne jest znalezienie odpowiedniego miejsca na budowę węzła. „Nie może być to żaden łuk, teren zalewowy, musi zostać zachowana odpowiednia odległość od Miejsca Obsługi Podróżnych. Takie miejsce, które pozwoli poprowadzenie tej drogi w kierunku południowym” – wyjaśnia.
Nowe warianty mieszkańcy poznają na początku przyszłego roku.
Wschodnia obwodnica Tarnowa… na terenie województwa podkarpackiego?
Część protestujących mieszkańców podtarnowskich gmin uważa, że wschodnia obwodnica miasta powinna zostać wybudowana na granicy lub już po stronie województwa podkarpackiego. W tym wypadku odległość od Tarnowa zwiększa się i jak przekonuje Kacper Michna – nie rozwiąże to problemu miasta. Po stronie podkarpackiej znajduje się też Drogowy Odcinek Lotniskowy, który uniemożliwia takie inwestycje.
A protestujących tylko przybywa, także mieszkańców Podkarpacia.
„Mówią, że planujemy budowę drogi, która będzie się wiązała z jakimiś wyburzeniami. Są też protesty innych środowisk, m.in. że projektowana droga będzie się wiązała z jakimiś wycinkami lasu. Nie jest tak, że teren pod budowę drogi jest wolny od czegokolwiek. Tam zawsze będzie albo jakiś las, albo uprawy, albo zabudowy” – zauważa rzecznik GDDKiA.
Dodaje, że projektujący trasę starają się omijać zabudowany teren. Generalna Dyrekcja podkreśla, że do ich zadań należy przygotowanie drogi, poprawa sieci transportowej na tym terenie, poprawa bezpieczeństwa pieszych oraz kierowców, a przede wszystkim – odciążenie trasy, która jest w Tarnowie. „Na tym zadaniu się skupiamy, ale też rozmawiamy z samorządowcami, mieszkańcami, słuchamy ich głosu i przygotowujemy kolejne warianty, bo chcemy wypracować kompromisowe rozwiązanie” – mówi Kacper Michna.
„Nigdy nie będzie 100 procent osób zadowolonych. Natomiast chcemy, żeby zadowolonych było jak najwięcej i żeby ta droga była funkcjonalna” – kwituje.
Impas w sprawie pierwszego wariantu po granicy miasta i gminy Tarnów
Wschodnia obwodnica Tarnowa mogłaby być już właściwie budowana, bo wariant przebiegający po granicy miasta i gminy Tarnów ma decyzję środowiskową, ale nie ma na niego pieniędzy. Zgodnie z prawem miasto na prawach powiatu, jakim jest Tarnów, musiałoby pokryć koszty budowy takiej drogi na swoim terenie. To setki milionów złotych, których miasto nie ma.
Parlamentarzyści również szukają rozwiązania tego problemu, w tym minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Przedstawiciele GDDKiA przygotowują więc rozwiązania na wschód od Tarnowa, bo: „takie mamy zadanie ze strony ministerstwa”.