- Kantoria wygląda niewinnie, ale jest bardzo niebezpieczna. Kantoria jest zdradliwa. Jest głęboka. Nie ma łagodncyh brzegów. Dziecko zrobi kroczek i bach, 5 metrów głębokości. Musi być ratownik. Jednak nie powinien on stać tam jak słup. Trzeba wystawić jakiś domek - mówi Jerzy Kacer, szef tarnowskiego WOPR.
Tymczasem jak udało się dowiedzieć Radiu Kraków, tarnowski magistrat nie planuje zatrudniać takiej osoby, bo zdaniem urzędników na obiekcie obowiązuje zakaz pływania, którego należy przestrzegać.
- Nigdzie nie ma takiego obyczaju, żeby stawiać kogokolwiek tam, gdzie jest zakaz kąpieli. Zakładamy, że mamy do czynienia z rozsądnymi ludźmi. Jak widzą, że jest zakaz kąpieli to wiedzą, że nie jest on postawiony tak sobie, ale z konkretnych przyczyn - mówi Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.