Kiedy będzie wiadomo, na jakich zasadach tarnowianie będą rozliczali się z odbioru śmieci w tym roku? Wszystko wskazuje na to, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w trakcie najbliższej sesji Rady Miasta, którą zaplanowano na 28 lutego. Jest to niemalże ostateczny termin, by zgodnie z prawem zmiany w stawkach za odbiór śmieci mogły wejść w życie 1 kwietnia.
Zmiany w systemie opłat są konieczne, bo jak tłumaczy Stefan Piotrowski z tarnowskiego magistratu, z roku na rok rosną koszty składowania i utylizacji śmieci. Zgodnie z zaplanowanym na ten rok budżetem - jeśli opłaty śmieciowe pozostaną bez zmian - miasto będzie musiało dołożyć 11 milionów złotych.
- Drastyczne wzrosty cen pojawiły się końcem ubiegłego roku i trwają do dziś. Kolejnym elementem jest opłata za korzystanie ze środowiska. W roku 2017 wynosiła 120 złotych za tonę. Teraz 170 złotych. Wzrost w następnnym roku także będzie. To będzie 270 złotych. Opłaty są ogłoszone - mówi Piotrowski.
Dlatego tydzień przed sesją - po negatywnej opinii radnych - Roman Ciepiela, w obawie, że radni całkowicie odrzucą pomysł ustalenia stawek powiązany ze zużyciem wody, zaprezentował drugi wariant rozwiązania problemu. Miasto pozostanie przy naliczaniu "od głowy", ale stawki za odbiór śmieci znacznie wzrosną.
- Przedstawię Radzie alternatywną propozycję wzrostu stawek opłaty, w takim systemie jak do tej pory. Jeśli ten będzie utrzymywany, wzrost musi sięgać 16 złotych 20 groszy. To jest i tak poniżej poziomu w innych miastach - tłumaczy Roman Ciepiela.
Na tak drastyczną podwyżkę tarnowscy radni też nie chcą się zgodzić. Jak tłumaczy Piotr Sak, radny Prawa i Sprawidliwości, argumentacja magistratu jest racjonalna, ale zmiany powinny być łagodniejsze dla portfeli tarnowian. "Podwyżka 60-100% jest do odrzucenia. Jeśli mamy rozmawiać o podwyżkach, powinna być ewolucja, nie rewolucja. Jeśli jednego miesiąca osoby płacą kwotę X, potem mają płacić 2X to rodzi to bunt. Nie tędy droga. Większa rozwaga i refleksja jest konieczna" - zaznacza.
Przypomnijmy, jeśli radni przystaną na pierwszą propozycję prezydenta, czyli zmianę sposobu rozliczania uzależnioną od zużycia wody, będzie to oznaczało, że 4-osobowa rodzina zapłaci miesięcznie 54 złote za odbiór śmieci zamiast dotychczasowych 34 złotych. Jeśli radni zgodzą się drugą propozycję prezydenta, kwota wzrośnie do 64,80 zł.
Realny jest także trzeci wariant - radni odrzucą oba projekty przedstawione przez prezydenta i utrzymane zostaną dotychczasowe stawki odbioru śmieci. Wtedy miasto będzie musiało znaleźć w budżecie brakujące 11 milionów złotych. Prawodpodobnie stanie się to kosztem inwestycji.
Przypomnijmy, tarnowska Rada Miasta ma podjąć decyzję w tej sprawie 28 lutego.
(Marcin Golec/ko)