Przez Tarnów codziennie przejeżdża od 16 do 20 tysięcy samochodów na dobę z Warszawy i Kielc w stronę Pilzna, Krosna, Jasła, Bieszczad i granicy ze Słowacją.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówił, że skoro Tarnów nie jest w stanie dołożyć się w połowie do budowy wschodniej obwodnicy w granicach miasta, to taka droga musi zostać odsunięta na wschód, gdzie w całości może zostać sfinansowana przez państwo.
"Dzisiaj nie mówimy o tym dokładnie, w którym miejscu ta droga będzie rozpoczynała się na drodze nr 94 i w którym miejscu będzie wpinała się dodatkowym węzłem w autostradę A4. Dzisiaj mówimy o tym, że inżynierowie znajdą rozwiązanie, dzięki któremu przejazd do drogi krajowej 94 i dalej 73 na południe będzie bezpieczny, nie będzie uciążliwy dla mieszkańców Tarnowa" - deklarował Adamczyk.
Drogowcy liczą na to, że kierowcy, którzy będą chcieli przejechać droga numer 73 z północy na południe kraju, nie wjadą do Tarnowa, tylko po powstaniu takiego łącznika autostrady, pojadą autostradą.
"Będziemy chcieli oczywiście wybrać stosunkowo najkrótszy odcinek, tak żeby było też uzasadnienie ekonomiczne do tego przebiegu. Szacujemy, że ta droga powinna mieć docelowo około 10 km. W mojej opinii ta droga ma wielkie szanse powstać, ponieważ ta analiza i wytyczenie tej trasy będą już zrobione w sposób bardzo szczegółowy i, mam nadzieję, mniej konfliktowy niż dotychczas było to ze wschodnią obwodnicą Tarnowa" - przekonywał dyrektor krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Tomasz Pałasiński.
Nowe rozwiązanie drogowe, które ma pełnić funkcje wschodniej obwodnicy Tarnowa musi jednak powstawać od początku dlatego to potrwa. Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, to taki nowy łącznik A4 z DK94 na wschód od Tarnowa mógłby powstać dopiero za 8 do 10 lat.
W uroczystości wzięli udział parlamentarzyści Zjednoczonej Prawnicy w tym posłanka Anna Pieczarka, posłowie Wiesław Krajewski i Piotr Sak oraz wicewojewoda małopolski Ryszard Pagacz.