Prywatny inwestor przymierza się do postawienia takich instalacji w Nieczajnej Górnej, Nieczajnej Dolnej oraz w Szarwarku. Wiatraki miałby powstać w zgodzie z obowiązującymi przepisami, ale mieszkańcy nie ukrywają, że dla nich to nie do przyjęcia. Boją się hałasu, ale i tego, że ich okolica przez turbiny wiatrowe przestanie być atrakcyjna: ich działki stracą na wartości, a krajobraz zasłonią potężne instalacje wiatrowe.
- Wysokość jednej turbiny to jest ponad 200 m. To nie jest zwykły wiatrak, to są elektrownie. I co? No hałas niesamowity. Mamy piękny naprawdę tutaj krajobraz i nie chcemy, żeby nam to było odebrane - mówi Irena Łachut - mieszkanka Nieczajnej Górnej
Dodaje, że mieszkańcy swój sprzeciw opierają nie tylko na ogólnodostępnych informacjach dotyczących wiatraków. Wybrali się do Rymanowa, Łańcuta i Grodowic - tam gdzie powstały wiatraki. O uciążliwościach tych inwestycji rozmawiali z mieszkańcami tych miejscowości.
- Wszyscy mieszkańcy, którzy żyją wśród tych wiatraków, są im przeciwni, ponieważ mają bardzo duży hałas, padające cienie, problemy z takim spokojnym życiem, z pięknym krajobrazem, bo to wszystko zostało niestety zniszczone. W promieniu 700 m nie można już nic wybudować. Pod jednym wiatrakiem wyklucza się 154 ha ziemi, więc automatycznie nie powstanie żadna budowla ani przedsiębiorstwo. I też cena gruntów bardzo spada w okolicach właśnie na przykład takich farm wiatrowych - mówi Łachut.
Pod protestem mieszkańców Powiśla Dąbrowskiego podpisało się już ponad 1300 osób. Swój protest skierowali także do Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej. Radni podczas ostatniej sesji jednogłośnie wyrazili także negatywne stanowisko w sprawie wiatraków.
- Trzeba powiedzieć, że na dziś formalnych wniosków dotyczących budowy nie mamy. Są rozmowy z prywatnymi osobami na temat dzierżawy gruntu. Jednak trzeba zauważyć, że każde zdarzenie, które będzie prowadziło do budowy wiatraków ma musi być zarejestrowane u nas w urzędzie: będą to warunki zabudowy, będzie to ostateczna decyzja w postaci powstania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który jest konieczny dla takiej budowli jak wiatraki. Więc wszystko w naszych rękach, wszystko w rękach rady mieszkańców. Myślę, że jeśli są obawy, to pewnie do takiej budowy nie dojdzie - wyjaśnia burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej - Krzysztof Kaczmarski.
Podkreśla, że to rada miejska odgrywać będzie kluczą rolę w procedowaniu tego przedsięwzięcia i w uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego więc jej negatywny stosunek do inwestycji może skutecznie zniechęcić inwestora do dalszych kroków.
Pierwsze plany budowy farmy bez rezultatu
Mieszkańcy Powiśla już kilka lat temu skutecznie oprotestowali pierwsze plany budowy farm wiatrowych na ich terenie. Liczą, że i tym razem inwestycja zostanie zatrzymana. Trzeba zaznaczyć, że przeciwko farmom jest większość lokalnej społeczności - ale są też nieliczne osoby, które nie maja nic przeciwko i rozmawiają z inwestorem w sprawie dzierżawy swoich działek.
Inwestor to warszawska firma OZE Grupa EnercoNet. Jak udało dowiedzieć się Radiu Kraków - firma planuje inwestycje w Małopolsce, a Powiśle Dąbrowskie to tylko jedna z branych pod uwagę lokalizacji. Przedsiębiorstwo rozważa też zlokalizowanie farm wiatrowych na terenie Lisiej Góry, Żabna lub Radłowa. Nie wybrała jeszcze ostatecznej lokalizacji. Wszędzie ma prowadzić rozmowy z mieszkańcami i samorządami.Na spotkaniach chce rozwiać wątpliwości i obawy ale także przedstawić własne argumenty przemawiające za wiatrakami.
- Tych argumentów jest wiele. Są to zarówno stałe wpływy do budżetu z tytułu podatków, które nie tylko umożliwią gminie realizację własnych zadań, ale często sprawiają, że gminy mogą sięgnąć po różne dotacje, pomoc unijną, która wymaga od nich wkładu własnego. W związku z planowaną przez nas inwestycją planujemy również wsparcie lokalnych inicjatyw nakierowanych na potrzeby mieszkańców oraz realizację inwestycji w infrastrukturę gminną jak modernizacja dróg, mostów, kanalizacji czy zapewnienie transportu dzieciom do szkoły. Oczywiście zakres tej współpracy z gminą i wsparcia lokalnej społeczności i gminy w realizacji jej własnych zadań będzie zdefiniowany w zależności od potrzeb gminy, no i stanowi element naszych rozmów - wyjaśnia Kaja Sawicka, dyrektor Projektów OZE Grupa EnercoNet.
Firma podkreśla, że w procesie podejmowania decyzji dotyczącej lokalizacji inwestycji priorytetem dla niej będzie społeczna akceptacja dla przedsięwzięcia.
- Jestem przekonana, że tak jak występują liczne liczne protesty, tak również wiele gmin chce, żeby na terenie właśnie ich miejscowości te inwestycje były zlokalizowane - twierdzi Sawicka.
W najbliższy wtorek o godzinie 18.00 firma organizuje spotkanie z mieszkańcami Żabna w sprawie swoich planów dotyczących budowy wiatraków.