Będąc w domu naraz usłyszałam taki huk. Przy zamkniętych oknach był taki huk, tak że człowiek aż się tak poderwał.

Mieszkam w Koszycach Wielkich i było słychać. Wydawało mi się, że to spadł śnieg z dachu, ale był to zbyt duży hałas. Dziś rano przeczytałam w internecie, że był jakiś wybuch tutaj w zakładach azotowych.

Dosyć mocny, jakiś dźwięk, mocny. Ale sobie myślałam, no pies mój jest bardzo na to wrażliwy i bałby się, a nic nie było widać po nim, że się boi, więc myślę, to może w mojej głowie tak.

- relacjonują mieszkańcy.


Do eksplozji doszło około godziny 21.40 w piątek. Moment eksplozji zanotowały też kamery z monitoringu w pobliżu tarnowskich zakładów. Wstrząs i wybuch był odczuwalny i widoczny nie tylko w najbliższej okolicy, na terenie dzielnicy Mościce, ale także w okolicznych miejscowościach - od Wierzchosławic aż po Łukanowice, Koszyce, Zgłobice, Pawęzów i Skrzyszów.



Rzecznik Grupy, Monika Darnobyt zapewnia, że podczas eksplozji zadziałały wszystkie zabezpieczenia antyeksplozyjne. Systemy spowodowały  uwolnienie chmury pyłów, która uległa zapłonowi. Jedynym skutkiem zdarzenia, zgodnie z zapewnieniami przedstawicieli Grupy Azoty  jest konieczność ponownego zamontowania klap systemu antyeksplozyjnego.


- Nie pierwszy i nie ostatni wybuch w systemie pyłowym. Takie rzeczy się zdarzają. W tym kontekście nic szczególnego się nie wydarzyło - mówi Radiu Kraków jeden z pracowników zakładów.