- Dla nas bezpośrednia granica z Tarnowem stanowi o tym, że my płacimy tylko do granicy Tarnowa. Tarnów ponosi koszty swoich przewozów na terenie miasta. To dla nas ważny temat do rozważenia - mówi wójt Wierzchosławic, Małgorzata Moskal.

Chociaż stawka Autobusowych Linii Dowozowych jest tańsza od MPK, to gmina musiałaby zapłacić także za przejechane kilometry na terenie innych samorządów. Mieszkańcy, którzy chcą jeździć także po Tarnowie, musieliby kupować więc osobny bilet, czego nie ma w przypadku korzystania z oferty MPK.

W przyszłorocznym budżecie Wierzchosławice zapisały na komunikację publiczną 1 milion 200 tysięcy złotych, podczas gdy na testowe połączenie do Tarnowa w tym roku tylko 60 tysięcy za cztery miesiące.

Mimo oferty miasta, większosć podtarnowskich gmin wybiera jednak ofertę Małopolskich Linii Dowozowych, bo jest dla nich tańsza. Ponadto w tym przypadku mogą skorzystać z rządowych dopłat, które nie obowiązują przy współpracy z tarnowskim MPK. Dlatego miasto w przyszłości chce powołać związek międzygminny do spraw komunikacji.