Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Małgorzata Mękal opuściła szeregi tarnowskiej PO

  • Tarnów
  • date_range Piątek, 2014.05.30 08:48 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:55 )
Tarnowska Pltforma Obywatelska uszczupliła się o jedną osobę. Z ugrupowania odeszła Małgorzata Mękal - jedna z najbardziej rozpoznawanych radnych w tarnowskiej radzie miasta - pomysłodawczyni budżetu obywatelskiego.

fot. A. Wrońska


Radna Mękal odeszła z Platformy do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak tłumaczy, od dłuższego czasu było jej z Platformą nie po drodze.

- Zauważyłam, że moje postrzeganie rozwoju miasta rozmija się z wizja proponowaną przez Platformę - powiedziała radna w rozmowie z Radiem Kraków.

Odejście Małgorzaty Mękal z Platformy Obywatelskiej osłabi to ugrupowanie w tarnowskiej radzie miasta. Platforma ma tam teraz 7 głosów.

Zapis rozmowy Piotra Kopy z Małgorzatą Mękal.

Przywykła już pani, że przedstawia się panią jako Małgorzatę Mękal z Platformy Obywatelskiej?

Do tego stopnia, że jeszcze na dzisiejszej konferencji popełniłam lapsus w rodzaju "chcemy stworzyć silną Platformę".

Platformy pani chyba nie chce tworzyć, skoro zdecydowała się pani na przejście do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Skąd ten rozbrat?

Mamy bardzo zbieżne poglądy z radnym Jakubem Kwaśnym. W wielu kwestiach się rozumiemy. Mamy bardzo świeże spojrzenie na to, co się dzieje w mieście i jak ono powinno się rozwijać. Mówiłam już, że nie chcę chodzić udeptanymi ścieżkami. Sojusz daje mi tę możliwość, żeby proponować zupełnie nowatorskie rozwiązania dla miasta. Jestem tam uważnie słuchana. Moje pomysły są brane pod uwagę.

Czyli w Platformie była pani marginalizowana?

Ostatnimi czasy chyba wszyscy to zauważyli. Platforma ma swój pomysł na rozwój miasta. Dla mnie pewne rzeczy już były przerabiane. Moje pomysły, o których wielokrotnie mówiłam, np. że możemy stworzyć silny ośrodek geriatryczny dla lekarzy, żeby mogli robić specjalizację – w ogóle nie były brane pod uwagę.

Podczas konferencji powiedziała pani, że nie zależy jej na konflikcie z Platformą. A kto powiedział: "Jak widać Małgorzata Mękal z dużą łatwością zmienia poglądy. Najpierw była w SLD, potem zasiliła szeregi PO, która dała jej szansę publicznego działania i teraz trafiła do SLD"? Albo: "Platforma potrzebuje ludzi silnych, zdeterminowanych i konsekwentnych, którym zależy na rozwoju miejsc pracy. Nie wszyscy mogą sobie z taką sytuacją poradzić. Najwyraźniej Małgorzata Mękal w roli krytykowanej nie czuje się najlepiej i wybiera rolę krytykanta".

Powiedział to poseł Robert Wardzała. Przykro mi było czytać te słowa, bo przede wszystkim mijają się z prawdą. Nigdy wcześniej nie byłam członkiem SLD, PO była pierwszą moją partią. Umawialiśmy się, że nie będziemy eskalować tej sytuacji i rozstaniemy się w przyjaźni. Mam wiele kolegów i koleżanek w Platformie, z którymi uda mi się jeszcze wiele rzeczy zrobić. Wszystkie dobre pomysły będę popierać i będę do tego namawiać moich kolegów z Klubu Radnych.

Eskalować można coś, co już istnieje. Czyli był już konflikt.

Eskalowanie konfliktu to taki zlepek słów. Nasze drogi się rozeszły.

A z kim się pani lepiej współpracowało. Z poprzednim szefem miejskich struktur PO panią poseł Augustyn czy nowym szefem – Robertem Wardzałą?

To trudne pytanie. Jestem osobą, która lub mieć bardzo wyraźnego i mocnego lidera. Kiedyś takim liderem był, choć nie był szefem struktur, minister Aleksander Grad. Nie oszukujmy się – dość silną ręką trzymał wszystko w ryzach. Jestem człowiekiem konkretnym i mam jasno wyznaczony cel. Dla mnie takim liderem w SLD jest bezwzględnie minister Krzysztof Janik. Mam nadzieję, że Kuba Kwaśny się nie obrazi. Znamy się z panem ministrem od lat, od lat jest dla mnie mentorem, jeśli chodzi o moją drogę polityczną.

Platformie brakuje więc takiego silnego lidera po wycofaniu się ministra Grada?

Myślę, że to jest związane z jego silną pozycją w PO. I z racji pełnionych przez siebie funkcji – miał duże przełożenie na pomóc miastu w jego rozwoju. Nie chciałabym powiedzieć, że poseł Robert Wardzała nie jest silnym liderem. Ale nie jest aż tak silny.

Na ile mandatów liczy SLD w listopadowych wyborach samorządowych?

Myślę, że 4 mandaty to byłaby dla SLD fantastyczna sytuacja.

Da się to osiągnąć?

Myślę, że tak. Dzięki naszej pracy, którą chcemy wykonać – zarys jej już mamy. Uda się przyciągnąć do Sojuszu ludzi odważnych, którym naprawdę dobro tego miasta leży na sercu. Chcemy budować Tarnów obywatelski, w którym to mieszkańcy mają dużo do powiedzenia. Chcemy słuchać tego, co mieszkańcy chcą. Oczywiście wpisuje się w to tworzenie nowych miejsc pracy. Chcemy sięgać po nowe rozwiązania, fundusze, o których do tej pory w mieście się nie mówiło. Mamy takie kontakty i możliwości. Nie chciałabym, żeby to było zrozumiane, że te rzeczy będą wykorzystywane jako element kampanii wyborczej. Ale od jakiegoś czasu szukamy takich właśnie nowych rozwiązań.




(Agnieszka Wrońska/ew)
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię