Kawik ps. "Czujny" w latach 30. pełnił służbę w 5. pułku strzelców konnych oraz 16. pułku ułanów wielkopolskich, w 1942 roku związał się z konspiracją niepodległościową i należał do AK w regionie tarnowskim. Wraz z innymi żołnierzami został złapany przez gestapo w 1943 roku.
- Na początku był przetrzymywany w areszcie niemieckim w Tarnowie. Potem przetransportowany do Krakowa, gdzie zmarł i został potajemnie pogrzebany na cmentarzu Rakowickim. Odnaleziono go w ramach prac poszukiwawczych realizowanych przez IPN. Rzeczpospolita realizuje swój obowiązek i chowa go z ceremoniałem wojskowym. Pamiętamy o swoich obrońcach - mówił Filip Musiał, dyrektor IPN w Krakowie.
W uroczystościach pogrzebowych na cmentarzu w tarnowskim Krzyżu wzięła udział również rodzina Ludwika Kawika. "Czujny" to pierwszy żołnierz Armii Krajowej, który zginał z rąk zbrodniarzy niemieckich, chowany w ten sposób. Jak szacuje Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie, na cmentarzu Rakowickim w Krakowie mogą znajdować się niezidentyfikowane do tej pory szczątki co najmniej 200 osób, które są ofiarami niemieckich zbrodni, między innymi ofiary z więzienia przy ulicy Montelupich
Instytut Pamięci Narodowej przyznaje, że w najbliższym czasie także na cmentarzu w tarnowskim Krzyżu będą prowadzone kolejne prace poszukiwawcze, dotyczące identyfikacji miejsc pochówku żołnierzy Armii Krajowej oraz osób cywilnych, które zginęły z rąk okupanta.
- To prace poszukiwawcze, które planujemy prowadzić w kolejnych latach wokół wytypowanych miejsc pochówku. Na razie mówimy o kilkudziesięciu ofiarach zbrodni niemieckich. Ludwik Kawik „Czujny” to pierwszy żołnierz AK, którego w ten sposób chowamy. Spodziewamy się na cmentarzu na Krzyżu znaleźć żołnierzy AK i ofiary cywilne. Mamy nadzieję, że w nieodległej przyszłości uda się ogłosić pierwsze identyfikacje. Chcemy oddać honory żołnierzom AK, którzy walczyli o wolną Polskę i ofiarom cywilnym, których Polskie Państwo Podziemne nie było w stanie ochronić przed niemieckimi zbrodniami - dodaje Musiał.
IPN apeluje również do osób, które poszukują swoich bliskich, o kontakt z Instytutem. To ułatwi także badaczom identyfikację.