Krakowski program dofinansowania in vitro został zainaugurowany w ubiegłym roku i jak przekonują urzędnicy, odniósł sukces. W 2022 roku liczba miejsc wyczerpała się już w pierwszym dniu zapisów. Wpłynęły 243 wnioski na 201 miejsc. Ostatecznie z miejskiego dofinansowania metody zapłodnienia pozaustrojowego w ubiegłym roku skorzystało 171 par.
- Wyniki są bardzo dobre. One są obecnie wyższe niż założone w programie. Skuteczność mamy na poziomie 42%. W 2022 roku 71 dzieci w Krakowie się urodziło w ramach procedury in vitro - mówi Przemysław Cichy, zastępca dyrektora wydziału polityki społecznej i zdrowia w krakowskim magistracie.
W tym roku miasto Kraków prawie dwukrotnie zwiększyło budżet programu dofinansowania in vitro do 1 miliona 800 tysięcy złotych, co pozwoliło zakwalifikować do niego wszystkie 363 chętne pary. Podobny budżet miał być przeznaczony na przyszłym roku.
- Niemniej jednak, mając na uwadze zaawansowane prace rządowe w zakresie wdrożenia programu polityki zdrowotnej w tym obszarze, na razie z nowym konkursem ofert na rok 2024 się wstrzymujemy. Czekamy, aż będziemy pewni, w jakim zakresie program rządowy wejdzie i czy pokryje wszystkie potrzeby mieszkańców Krakowa. Jeśli tak się stanie, miejski program będzie zawieszony - podkreśla Przemysław Cichy.
Wicedyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia krakowskiego magistratu zaznacza, że 1 milion 800 tysięcy złotych na miejski program dofinansowania in vitro został zabezpieczony w budżecie i w razie potrzeby będzie wykorzystany. Choć w tych czasach każde wolne pieniądze w budżecie zostałyby wykorzystane. Nie można więc wykluczyć, że prędzej czy później tak się stanie, bo krakowski program miał działać do 2025 roku.
Na szczegóły ogólnopolskiego programu finansowanego wsparcia zapłodnienia pozaustrojowego trzeba będzie jeszcze poczekać. Ma on bowiem dopiero powstać i zostać ostatecznie wdrożony 1 czerwca.
Przynajmniej do tego czasu swój miejski program dofinansowania in vitro będzie kontynuował Tarnów. Tam - podobnie jak w przypadku programu rządowego - program został zainicjowany przez obywateli. Nie cieszy się jednak taką popularnością jak w Krakowie. W tym roku po dofinansowanie zgłosiło się 16 par na 42 dostępne miejsca. Dyrektor Centrum Usług Społecznych w Tarnowie Dorota Krakowska wyjaśnia, że częściowo może to wynikać z tego, że pary chcą przeprowadzać in vitro w krakowskich przychodniach, ale już nie w Kielcach czy Rzeszowie.
- Zastanawialiśmy się, czy po ewaluacji całego programu będziemy występować o zmianę budżetu, żeby większe środki przeznaczyć na te podmioty medyczne, które dziś się cieszą większym zapotrzebowaniem. Jednak wchodzi program całkowicie bezpłatny. Będziemy się zastanawiać nad przyszłym rokiem - mówi Krakowska.
Dla inicjatora tarnowskiego programu dofinansowania in vitro Jacka Jabłońskiego z Nowej Lewicy najważniejsze jest jednak to, że pary z Tarnowa mogą korzystać ze wsparcia. Dzięki temu urodziło się już dwoje dzieci.
- Po to to robiliśmy, żeby więcej dzieci się rodziło. Zawsze cel najważniejszy jest spełniany, bez znaczenia, ile par się nie zgłasza. Co do liczby par zgłoszonych... W Polsce i na świecie problem niepłodności obejmuje około 16% par. W Polsce to około miliona osób. Proporcjonalnie w Tarnowie to około 3500 pat. Nie jest tak, że w Tarnowie problemu nie ma, albo osoby nie chcą z tego korzystać - zaznacza.
Jabłoński zauważa, że miejska promocja tarnowskiego programu dofinansowania in vitro mogłaby być większa. Zarówno Kraków, jak i Tarnów w swoich miejskich programach do tej pory umożliwiały parom uzyskanie do 5 tysięcy złotych dofinansowania do jednego zabiegu. Kraków dodatkowo zapewniał do dwóch tysięcy złotych dofinansowania w przypadku adopcji zarodka.
Cała procedura in vitro, łącznie z badaniami, jest dużo droższa i kosztuje co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Jak jednak widać po dotychczasowym zainteresowaniu krakowskim programem, nie brakowało chętnych par nawet po to częściowe finansowe wsparcie.
Tymczasem prezydent Andrzej Duda zapowiedział złożenie projektu ustawy zapewniającej finansowanie innych metod leczenia niepłodności. To odpowiedź na krytykę dofinansowania in vitro z budżetu państwa przez kościelnych hierarchów. Już wcześniej w Tarnowie część mieszkańców chciała dofinansowania także leczenia przyczyn niepłodności poprzez naprotechnologię, ale okazało się to bardzo trudne proceduralnie. Jednym z problemów okazała się już sama nazwa NaProTechnology, która jest zastrzeżona.