- Do wniosku, który będziemy składać, żeby przejąć ten teren, musimy wpisać cel. Co chcemy tam zrealizować? Dlatego proszę państwa o przedstawienie swoich pomysłów i sugestii - wyjaśnia burmistrz Radłowa, Mateusz Borowiec.
Wśród dotychczasowych pomysłów na wykorzystanie działki po starym spichlerzu w Radłowie pojawiały się: powiększenie parkingu przy szkole, plac zabaw, a nawet budowa w tym miejscu nowego ośrodka zdrowia. Swoje pomysły można przesyłać na adres: [email protected] - na stronie gminy uruchomiono także ankietę w tej sprawie.
Radłów chce także odkupić część cegły, która pozostała po rozbiórce spichlerza i umieścić ją jako pamiątkę po tym miejscu np. w murze okalającym park.
Tymczasem do redakcji Radia Kraków 20 lutego, gdy spichlerz był już rozebrany, dotarł apel "w sprawie natychmiastowego powstrzymania rozbiórki zabytkowego spichlerza w Radłowie".
"Jest to budynek datowany na XVIII/XIX wiek, murowany z cegły, tynkowany. Budowla jest pamiątką po istniejącym w Radłowie folwarku. O istnieniu majątku ziemskiego świadczy zachowany pałac, a także czworaki i fragmenty muru parkowego. (...) Jest też ważnym i znaczącym elementem architektonicznym w Radłowie. (...) Zabytkowy spichlerz w Radłowie, jest dowodem tradycji budownictwa gospodarskiego (...) Budynek ten stanowi wyraźny akcent na mapie miejscowości, a jego rozbiórka doprowadzi do bezpowrotnej utraty cennego dziedzictwa architektury. Rozbiórka ta jest także akceptacją wieloletniej bezczynności właściciela zabytku. Budynek zasługuje na zachowanie jako świadectwo dziejów, historii i tradycji Radłowa" - przekonywano w piśmie podpisanym "lokalna społeczność na rzecz ratowania spichlerza w Radłowie".
W anonimowym piśmie podkreślano, że o rozbiórce Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zdecydował na podstawie ekspertyzy zleconej przez właściciela budynku, któremu - jak sugeruje się w liście - nie zależało na jego ratowaniu.
"Dlaczego nikt nie wziął pod uwagę zabezpieczenia i remontu cennego obiektu. A nawet jeżeli były głosy (różnych fundacji ratujących zabytki) mówiące o ratowaniu przedmiotowego zabytku, a także możliwości podjęcia jego remontu, z niewiadomych przyczyn były tłumione. Gaszono ważną inicjatywą chroniącą lokalne dziedzictwo. Gdzie był, gdzie jest konserwator zabytków?".
Natomiast ówczesna p.o. tarnowskiego konserwatora zabytków Agata Kliś-Toton odwoływała się od nakazu rozbiórki wydanego przed wakacjami ubiegłego roku przez Powiatowego Inspektora Zabytków. Przekonywała, że taki zamiar nie został skonsultowany z urzędem. Zarówno powiatowy, jak i wojewódzki inspektor nadzoru budowlany tłumaczył, że w tej procedurze nie było takiego obowiązku. Pełniąca ówcześnie swoje stanowisko p.o. tarnowskiej konserwator zabytków Agata Kliś-Toton straciła wkrótce swoje stanowisko.