- Pozwolenie jest do czerwca, natomiast zakładamy, że wykonawca wykona to zdecydowanie wcześniej i będzie to z korzyścią dla mieszkańców. Uda się otworzyć ulicę Glowską, która jest najbardziej problematyczna. Oczywiście przy założeniu, że zostanie to wszystko przeprowadzone bezpiecznie. Zakładam - nie jestem inżynierem budownictwa - że da się tę rozbiórkę wykonać w kilka miesięcy. Nie chcę podawać konkretnego terminu, bo nie do końca się w tym orientuję, ale myślę, że jest to do wykonania na pewno na przełomie roku - dodaje Kobuszewski

Na razie jednak dopiero w tym tygodniu ma zostać ogłoszony przetarg na wyłonienie wykonawcy rozbiórki dawnego spichlerza w Radłowie. Od tempa rozstrzygnięcia przetargu będzie zależało, kiedy budynek zostanie rozebrany.

Mieszkańcy ciągle się boją

Tymczasem mieszkańcy sąsiedniego budynku przy każdym większym wietrze drżą o swoje bezpieczeństwo i obawiają się dalszego zawalenia się spichlerza.

Dyrektor Kobuszewski podkreśla, że na razie nie zdecydowano, co dalej stanie się z terenem po rozebraniu zabytkowego spichlerza. Jak podkreśla, KOWR może wydzierżawić, sprzedać teren, ale samorząd może także wystąpić o bezpłatne przekazanie na cel publiczny.

"Jesteśmy gotowi do rozmów" - podkreśla Kobuszewski.

Dyrektor krakowskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, przyznaje, że nie planowano do tej pory postawienia w miejscu rozebranego dawnego spichlerza w Radłowie tablicy przypominającej o istnieniu takiego budynku. Jak jednak dodaje, także w tej sprawie jest gotów rozmawiać z samorządem.

Dlaczego część spichlerza się zawaliła?

Marcin Kobuszewski przekonuje, że KOWR na tyle ile mógł, to dbał o dawny spichlerz. Jak przypomina, w 2007 roku został wymieniony dach z dachówki na blachodachówkę, co znacząco odciążyło budynek. Później wielokrotnie bezskutecznie próbowano sprzedać zabytek.

"Natomiast jeśli chodzi o kondycję budynku, to były przeprowadzane przeglądy. Budynek jest posadowiony w stosunkowo niższym terenie niż droga i jest bardzo blisko niej. Problem z odwodnieniem i konstrukcja ceglana powoduje, że cegły się prawdopodobnie się zlasowały po jakimś czasie i uległ ten jeden fragment zawaleniu. Odpowiednie służby prowadzą w tym zakresie wyjaśnienia. Natomiast były podejmowane działania mające na celu zabezpieczenie tego budynku. Upływ czasu i lasowanie się tych cegieł szczególnie w części najniższej... Tutaj trudno, że tak powiem przewidzieć i zadziałać w tym zakresie" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków dyrektor krakowskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.